Jak dodał, pozostaje kwestia zapachu i smaku "kranówki". - Pracujemy nad tym, żeby woda była smaczna. Nie jest to łatwe, bo zapewnienie mikrobiologicznej jakości wymaga stosowania środków dezynfekcyjnych w ilościach, które nie mają żadnych skutków zdrowotnych, ale są czasami wyczuwane przez niektórych konsumentów. To dowód na to, że woda jest świeża, że nie stała w zbiornikach i jest bezpieczna - wyjaśnił dr Bochnia.
Przedstawiciele małopolskiego sanepidu zapewniali, że wszędzie tam, gdzie mieszkańcy województwa mają wodę z wodociągów spełnia ona normy jakościowe. - Wszystkie urządzenia wodociągowe muszą spełniać wymogi i tak jest. Oczywiście zdarzają się awarie, ale każda taka sytuacja jest monitorowana, mieszkańcy ostrzegani, a wodociągi okresowo zamykane - mówił Krzysztof Wesołowski z Oddziału Nadzoru Higieny Komunalnej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie.
Według Sanepidu ok. 20 proc. mieszkańców Małopolski czerpie wodę z przydomowych studni, będących poza ewidencją inspekcji sanitarnej. Jednocześnie w ostatnich latach poprawiło się zaopatrzenie w wodę na terenach wiejskich - zwiększa się liczba wodociągów, a spada liczba małych, lokalnych ujęć.
W powiatach chrzanowskim i olkuskim wszyscy mieszkańcy korzystają z wodociągów publicznych, w powiecie krakowskim i w samym Krakowie - 98,3 proc. mieszkańców. Najsłabiej sieć wodociągowa jest rozwinięta na południu regionu m.in. w powiecie limanowskim (32,4 proc. mieszkańców) i nowotarskim (36,2 proc.).pap, ps