LM: gol Lewandowskiego to za mało. Porażka Borussii Dortmund

LM: gol Lewandowskiego to za mało. Porażka Borussii Dortmund

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarze Olympiakosu pokonali w Pireusie 3:1 Borussię Dortmund, w barwach której wystąpiło trzech reprezentantów Polski. W innym meczu trzeciej kolejki Ligi Mistrzów Arsenal Londyn wygrał na wyjeździe z Olympique Marsylia 1:0 po golu Aarona Ramseya w doliczonym czasie gry.
Debiutująca w Lidze Mistrzów Borussia Dortmund walczyła w  Pireusie o pierwsze zwycięstwo w tych rozgrywkach i zachowanie minimalnych szans na  awans z grupy F. W podstawowym składzie pojawili się na boisku dwaj reprezentanci Polski - Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski. W 26 minucie meczu Lewandowski po podaniu od Mario Goetze precyzyjnym strzałem posłał piłkę przy słupku. To pierwszy gol polskiego piłkarza w fazie grupowej Champions League po prawie dwuletniej przerwie - poprzednią bramkę zdobył 8 grudnia 2009 roku w Londynie Marcin Żewłakow, który strzelił gola dla Apoelu Nikozja w  zremisowanym 2:2 spotkaniu z Chelsea.

Bramka Lewandowskiego wyrównała stan meczu - wcześniej, w ósmej minucie, gospodarze objęli prowadzenie po celnym strzale głową niemieckiego obrońcy występującego w Pireusie Jose Holebasa. Pięć minut po zmianie stron gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie za  sprawą Algierczyka Rafika Djebboura. W 66 minucie na boisku pojawił się trzeci z Polaków Jakub Błaszczykowski, który zmienił Japończyka Shinji Kagawę. Kapitan reprezentacji Polski chwilę po wejściu mógł wyrównać, ale piłka po jego strzale minęła bramkę rywali. W 72 minucie wynik spotkania na 3:1 ustalił Francois Modesto.

W drugim środowym spotkaniu w grupie F, Arsenal Londyn z  Wojciechem Szczęsnym w bramce i Łukaszem Fabiańskim na ławce rezerwowych, dosyć szczęśliwie wygrał na wyjeździe z Olympique Marsylia 1:0. Aaron Ramsey zdobył zwycięską bramkę dla Kanonierów w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Festiwal strzelecki urządzili sobie natomiast piłkarze Chelsea Londyn, którzy pokonali na  własnym boisku belgijski KRC Genk 5:0. Już w ósmej minucie do siatki trafił Raul Meireles, a trzy minuty później wynik podwyższył Fernando Torres. W 27 minucie Hiszpan zdobył swoją drugą bramkę, trzy minuty przed przerwą do siatki trafił Branislav Ivanovic. Po zmianie stron ponownie z dobrej strony pokazał się Torres, który co prawda nie zdobył trzeciej bramki, ale Salomon Kalou dobił piłkę po jego strzale. Tym samym podopieczni Andre Villasa-Boasa wyrównali klubowy rekord z 1999 roku, kiedy w takich samych rozmiarach zwyciężyli Galatasaray Stambuł.

W drugim spotkaniu w grupie E Bayer Leverkusen pokonał Valencię 2:1, choć do przerwy przegrywał po bramce Jonasa Oliveiry. Na rozstrzygnięcie losów spotkania na własną korzyść gospodarze potrzebowali zaledwie czterech minut. W 52 stan meczu wyrównał Andre Schuerrle, a cztery minuty później zwycięską bramkę zdobył Sidney Sam.

W grupie H AC Milan bez większych problemów pokonał na własnym boisku BATE Borysów 2:0 po golach Zlatana Ibrahimovicia i Kevina-Prince'a Boatenga. W drugim spotkaniu w tej grupie w takich samych rozmiarach Barcelona wygrała u siebie z Viktorią Pilzno, a bramki zdobyli Andres Iniesta i David Villa. Z kolei w grupie G triumfator Ligi Europejskiej FC Porto zremisował 1:1 na własnym boisku z cypryjskim Apoelem Nikozja, które w czwartej rundzie kwalifikacji wyeliminowało Wisłę Kraków. W drugim spotkaniu w tej grupie także padł remis - piłkarze Zenitu Sankt Petersburg zdołali doprowadzić do wyniku 2:2 grając w Doniecku z Szachtarem.

PAP, arb