PŚ w rugby dla Nowej Zelandii

PŚ w rugby dla Nowej Zelandii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Reprezentacja Nowej Zelandii pokonała Francję 8:7 (5:0) w niedzielnym finale Pucharu Świata w rugby, rozegranym na stadionie Eden Park w Auckland w obecności 61 079 widzów. Trzecie miejsce zajęła Australia po zwycięstwie nad Walią 21:18 (7:3).
Puchar Świata to najważniejsze międzynarodowe zawody w rugby, w  randze mistrzostw świata, odbywające się co cztery lata. W ostatniej edycji triumfowała drużyna RPA. Obrońcy trofeum odpadli jednak w ćwierćfinale po porażce z Australią 9:11.

Nowozelandczycy po raz drugi sięgnęli po to trofeum, powtarzając sukces z pierwszej edycji turnieju w 1987 roku, kiedy to również byli gospodarzami. Dwukrotnie puchar zdobywali Australijczycy (1991, 1999) i zawodnicy RPA (1995, 2007), a  raz Anglicy (2003). W tegorocznej edycji "All Blacks" byli od początku uważani za faworytów, choćby przez to, że impreza odbywała się na ich terenie, w obliczu fanatycznie zakochanych w rugby nowozelandzkich kibiców.

Jednak taki, a nie inny skład finału powodował pewne obawy wśród miejscowych dziennikarzy. Przypominali oni, że dwie najbardziej bolesne porażki w 24-letniej historii PŚ ich ulubieńcy ponieśli właśnie z  Francuzami, gdy wydawało się, że nikt nie jest w stanie ich powstrzymać w zwycięskim marszu. Jednak tym razem zdołali się zrewanżować Trójkolorowym za tamte upokorzenia, choć końcówka meczu była dość nerwowa. - Dzisiaj jestem dumny, jak nigdy dotąd, że jestem Nowozelandczykiem. Spełniło się nasze marzenie - powiedział trener Graham Henry, który w 33. minucie finału miał bardzo zmartwioną minę, gdy kontuzji kolana doznał jeden z jego kluczowych zawodników Aaron Cruden.

Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli niedzielne spotkanie; do  przerwy prowadzili 5:0, a na początku drugiej połowy 8:0. Później wyraźnie się zdekoncentrowali, co  wykorzystali Francuzi, odrabiając mozolnie straty. Zniwelowali je do  jednego punktu, ale nie zdołali ostatecznie odwrócić losów zwycięstwa.

pap, ps