Wirus z laboratorium

Wirus z laboratorium

Dodano:   /  Zmieniono: 
Naukowcy amerykańscy zsyntezowali wirusa polio. Wzbudziło to szereg obaw, m.in., że tego rodzaju odkrycia mogą zostać wykorzystane na przykład przez terrorystów.
Badacze ze State University od New York w Stony Brook stworzyli zaraźliwego wirusa polio ze związków chemicznych otrzymanych na  zamówienie z naukowego ośrodka sprzedaży wysyłkowej w stanie Iowa. Najpierw zsyntezowali materiał genetyczny (RNA) wirusa, a potem umieścili go w pożywce zawierającej enzymy i inne substancje. Cząsteczki RNA zaczęły się powielać, a także produkować białka, w  tym osłonki białkowe służące za opakowanie wirusowego RNA.

W efekcie naukowcy uzyskali namnażającego się wirusa polio. To, że syntetyczny wirus nie różni się od naturalnego, stwierdzili, wstrzykując go myszom: u zwierząt wystąpił paraliż.

"To co oni zrobili, ukazuje zatrważające możliwości - powiedział Scott Peterson, mikrobiolog z Instytutu Badań nad Genomem w  Rockville, który niedawno rozszyfrował materiał genetyczny bakterii wąglika. "Wypada zastanowić się na nowo, co właściwie znaczy słowo +wymarły+", powiedział Peterson, mając na myśli niebezpieczeństwo zsyntezowania drobnoustrojów takich jak wirusy ospy, które po zwalczeniu tej choroby na świecie przed 20 laty nie występują już w otoczeniu człowieka (są tylko przechowywane w dwóch laboratoriach, w USA i w Rosji).

To gotowa recepta na broń biologiczną, mówią o publikowaniu wyników takich badań inni naukowcy, cytowani przez "Washington Post". Ich zdaniem prac nad syntezą groźnych wirusów nie należało w ogóle podejmować. "Każdy chce swobody badań i wymiany myśli, ale ogłaszanie w naszych czasach przepisów na fabrykację groźnych mikrobów i  wirusów jest rzeczą wątpliwą" - uważa Arthur Caplan, dyrektor Ośrodka Bioetyki przy Uniwersytecie Pensylwanii.

Dwa lata temu Caplan był członkiem grupy ekspertów, która zajmowała się stroną etyczną prac nad stworzeniem sztucznego życia i doszła do wniosku, że choć badania takie nie są same w sobie nieetyczne, to rodzą poważne problemy moralne.

Eckard Wimmer, kierownik zespołu, który zsyntezował wirusa polio, nie zgadza się z tym stanowiskiem. Nie uważa on, by naruszył jakąś granicę etyczną. Podkreślił, że wielu naukowców, w tym on sam, nie uważa wirusów za istoty żywe, bo nie mogą one żyć samoistnie - muszą przebywać w jakimś organizmie.

W informacji o otrzymaniu sztucznego wirusa polio, zamieszczonej na łamach internetowego Science Express, Wimmer i jego współpracownicy, Jeronimo Cello i Aniko Paul, nazwali wirusa polio "substancją chemiczną z cyklem życia". "Wolimy nie używać słowa +stworzyć+. Chcemy przeprowadzić rozróżnienie między nami i Stwórcą" - wyjaśnia Wimmer.

Uważa on, że gdyby jego zespół nie zsyntezował wirusa polio, zrobiłby to ktoś inny. Tłumaczy się też, że uznał taką syntezę za dopuszczalną, bo dzięki szczepieniom ochronnym większość ludności świata jest zabezpieczona przed polio. "Pokazaliśmy społeczeństwu, iż coś takiego jest możliwe".

Inaczej patrzy na to John La Montagne, wicedyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych. "(Zsyntezowanie wirusa polio) pokazuje, że można teraz wyjść od danych zapisanych na kartce papieru lub w komputerze i odtworzyć jakąś formę życia, obywając się bez samego organizmu (jako pierwowzoru)" - powiedział La Montagne w rozmowie z "Washington Post". Rodzi się pytanie, "czy możemy kiedykolwiek zaniechać szczepień przeciwko polio".

Sukces zespołu Wimmera wywołał przede wszystkim obawy, że terroryści lub kraje awanturnicze mogą pójść jego śladem i podjąć próbę zsyntezowania innych groźnych wirusów, na przykład ospy, by użyć ich jako broni biologicznej.

Zdaniem twórców syntetycznego polio, byłoby to znacznie trudniejsze, bo wirus ospy ma znacznie większy materiał genetyczny; wirus polio jest jednym z najprostszych. Kilku naukowców po tym, co uzyskał zespół Wimmera, przestali jednak uważać to za niemożliwe.

em, pap