Muzeum Seksu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fotografie, ilustracje, historyczne dokumenty, seksualne gadżety, a nawet filmy porno można oglądać w Nowym Jorku pierwszym w Stanach Zjednoczonych Muzeum Seksu.
"To jest jedyny jak do tej pory poważny projekt naukowy dedykowany badaniu ludzkiej seksualności" - powiedział Grady Turner, kurator wystawy.
Z uwagi na prace organizacyjne otwarcie muzeum zostało przesunięte o tydzień. Inauguracyjna wystawa "Seks w Nowym Jorku: Jak Nowy Jork zmienił seks w Ameryce" będzie czynna do lipca 2003 roku. Przedstawia ona z detalami historię seksualnych subkultur metropolii od 1825 roku do czasów współczesnych.
"Aktywiści i pisarze, politycy i cenzorzy, prostytutki i artyści udowodnili, że Nowy Jork był i jest tyglem, gdzie ścierają się czasami różne cele: zakaz aborcji i wolna miłość, zakaz pornografii i skomercjalizowany seks" - podkreślił Turner.
Na pytanie o ostre protesty przeciwko Muzeum Seksu, w tym Ligi Katolickiej, Turner podkreślił, że "my nie chcemy włączać się do żadnych debat i polemik. Muzeum ma na celu pokazanie ewolucji i kultury ludzkiej seksualności. Wszystkich stron seksualnej debaty".
Przeciwnicy muzeum uznali, że popularyzuje ono nieprzyzwoitość i rozwiązłość. Również władze stanowe odmówiły pomocy przy projekcie założenia fundacji, która wspierałaby placówkę przy 5.Alei.
Przy tworzeniu wystawy swojej pomocy udzielili jednak naukowcy i historycy, w tym tak renomowanych uczelni jak nowojorskiego Columbia University oraz University of California at Santa Barbara i Uniwersytetu w Chicago.
W zamierzeniu organizatorów wystawa ma dokumentować wpływ różnorodności seksualnej w Nowym Jorku na kulturę amerykańską. Grady Turner podkreślił, że muzeum powstało w budynku przy 5. Alei, gdzie w przeszłości znajdował się dom publiczny.
Mimo wysokiej ceny biletu - 17 dolarów - Muzeum Seksu było licznie odwiedzane już w czasie pierwszego dnia działalności.
Wstęp do niego mają osoby, które ukończyły 18 lat. "Czegoś takiego jeszcze w życiu nie widziałem. Po wyjściu z muzeum wezmę chyba zimny prysznic" - powiedział 50-letni David Seager, który przyjechał z Waszyngtonu po przeczytaniu artykułu o muzeum w  "Washington Post".
"Muzeum Seksu jest warte zwiedzenia, znajduje się tu dużo dziewiętnastowiecznych i dwudziestowiecznych romansów, flirtów. Ale niesmaczne jest to, że na ekranach widoczne jest ostre porno" - powiedziała Eliza P., 25-letnia studentka z Warszawy.
Zwiedzający mogą oglądać reklamówki nowojorskich domów publicznych z połowy dziewiętnastego wieku, pokazy striptizerek, pikantne filmy z początków dwudziestego wieku. Na ekranach widoczne są seksualne igraszki gwiazdy porno z lat siedemdziesiątych Vanessy Del Rio oraz współczesnych aktorów filmów erotycznych.
Wystawa przypomina również o wojnie wydanej rozwiązłości seksualnej w Nowym Jorku przez słynnego burmistrza Rudolpha Giulianiego i jego skutecznej walce z prostytucją w mieście.
Nie zabrakło również informacji i zdjęć o nowojorskich gejach i lesbijkach, w tym o zamieszkach z Greenwich Village w 1969 roku. Dały one początek światowemu ruchowi dumy gejowskiej.
Wystawa przypomina o eksplozji choroby AIDS w latach osiemdziesiątych, można również oglądać narzędzia do wczesnej aborcji, a także komputerową mapę "ważnych miejsc seksualnych" w Nowym Jorku - w tym pierwszego w Ameryce sklepu z prezerwatywami oraz lokali, gdzie pary uprawiały publicznie seks.
nat, pap