Według portalu tvp.info oskarżony kierował szajką, która za pomocą wyprodukowanych przez niego kart kupowała w galeriach handlowych (na początku tylko w stolicy, potem także w całym kraju) towary - głównie papierosy, alkohol i elektronikę. Straty są szacowane na co najmniej 1,5 mln zł. Nabyte przez podstawionych kupców laptopy, konsole do gier czy odtwarzacze mp3 za niższą cenę sprzedawano paserom, a ci, którzy za pomocą "lewych" kart kupowali je wcześniej w sklepie, dostawali za to od 10 do 20 proc. wartości sprzętu.
Według tvp.info prokuratura ustaliła, że Sebastian G. żądał od "kupców", aby dostarczali mu paragony poświadczające transakcję - chciał być pewny, że jego nikt nie okrada. Tvp.info podaje, że w czasie zatrzymania Sebastiana G. policjanci znaleźli w jego domu i samochodzie podrobione karty i wyłudzone na nie towary.
PAP, arb