Szpital w Gostyninie-Kruku ma 34 mln zł długu. Trwa protest

Szpital w Gostyninie-Kruku ma 34 mln zł długu. Trwa protest

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szpital w Gostyninie-Kruku ma 34 mln zł długu. Dyrekcja szuka oszczędności i chce obniżyć wynagrodzenia. Starostwo uważa, że ratunkiem może być wydzierżawienie placówki. Przeciwko temu projektowi oraz ograniczeniu poborów protestują pracownicy.

Protest odbywa się w ramach sporu zbiorowego, który wszczęły z  dyrekcją wszystkie działające w szpitalu związki zawodowe, w tym m.in. reprezentujące lekarzy, pielęgniarki i położone oraz NSZZ „Solidarność". Dotychczasowe negocjacje nie przyniosły rezultatu - spisano protokół rozbieżności i zaplanowano dalsze rozmowy. Szpital w Gostyninie-Kruku należy do samodzielnego publicznego zespołu zakładów opieki zdrowotnej.

Jak poinformowała Małgorzata Wiland, przewodnicząca działającego w szpitalu związku pielęgniarek i położnych, pracownicy obawiają się, że wydzierżawienie majątku przez zewnętrznego operatora doprowadzi do likwidacji niektórych oddziałów placówki, redukcji zatrudnienia i zarobków. Pracownicy wysunęli postulat podwyżek o 20 proc. Według nich rozwiązaniem trudnej sytuacji placówki byłoby przekształcenie szpitala w spółkę ze 100-proc. udziałem samorządu.

Wiland przyznała, że jeżeli negocjacje nie przyniosą porozumienia, protestujący rozważą możliwość przeprowadzenia strajku ostrzegawczego. Na razie budynek szpitala został oflagowany. - Uważamy, że dla naszej społeczności, dla nas i dla pacjentów, lepszym może rozwiązaniem byłoby wzięcie pod uwagę przekształcenia w spółkę ze 100-procentowym udziałem powiatu – powiedziała Wiland. Dodała, że w związku z trudną sytuacją finansową placówki, jej pracownicy otrzymali za marzec pensje w  wysokości 85 proc. wynagrodzenia.

- Nasze zarobki i tak nie są wysokie, a jeżeli przyszłoby je obniżyć, to byłaby katastrofa – oświadczyła Wiland, odnosząc się do projektu dyrekcji szpitala o wypowiedzeniu warunków pracy, dotyczących płacy. Według Wiland formą protestu przeciwko temu projektowi było wysunięcie kontrpostulatu podwyżek dla pracowników o 20 proc. Dyrektor szpitala Krzysztof Jaworski podkreślił, że placówka, która ma obecnie ok. 34 mln długu, głównie zaległego z lat poprzednich, przy kontrakcie rocznym z NFZ na poziomie 28 mln zł, musi szukać oszczędności. - W tej chwili na skutek niskiego kontraktu w stosunku do  kosztów, przede wszystkim kosztów wynagrodzeń, nie jesteśmy w stanie zbilansować się na bieżąco. Stąd podjąłem decyzję, nie mając innego wyjścia, o obniżeniu załodze wynagrodzeń do takiego poziomu, żeby firma mogła się zbilansować, przynajmniej na bieżąco – wyjaśnił dyrektor.

Jaworski, który jest szefem szpitala od maja 2011 r., przyznał, że  kłopoty finansowe placówki zaczęły się kilka lat temu, a zaciągnięte w  tym czasie kredyty restrukturyzacyjne nie przyniosły spodziewanego efektu. - Po prostu mamy zbyt niski kontrakt i wykonanie tego kontraktu w  stosunku do kosztów – dodał. W ocenie wicestarosty gostynińskiego Andrzeja Kujawskiego, poszukiwanie podmiotu, który wydzierżawiłby majątek samodzielnego publicznego zespołu zakładów opieki zdrowotnej i przejął część zadłużenia, jest najbardziej realnym sposobem ratowania placówki. Ogłoszenie w tej sprawie ukazało się z początkiem marca. Starostwo czeka obecnie na wstępne deklaracje wzięcia udziału w negocjacjach - po takim zgłoszeniu podmioty otrzymają szczegółowe dokumenty i będą mogły przygotować właściwe oferty, które zostaną ocenione w drodze konkursu.

Kujawski przyznał, że pojawiły się już wstępne zgłoszenia podmiotów potencjalnie zainteresowanych wydzierżawieniem majątku szpitala – nie  ujawnił jednak liczby deklaracji.

Według Kujawskiego, gdyby nie udało się wybrać podmiotu na dzierżawę majątku szpitala, rezerwowym rozwiązaniem mogłoby być powołanie spółki ze 100 proc. udziałem powiatu. „To awaryjne wyjście. Na dzień dzisiejszy trudno mi powiedzieć, czy gwarantuje utrzymanie tego szpitala" –  zastrzegł. Wicestarosta przyznał, że wcześniejsze programy, dotyczące naprawy finansów szpitala były „mało skuteczne”. - Raz było lepiej, raz gorzej, były popełniane pewne błędy – ocenił Kujawski. Jego zdaniem, obecna sytuacja szpitala w Gostyninie-Kruku jest podobna do sytuacji wielu innych tego typu placówek w kraju.

eb, pap