Kielce: raper Żurom oskarża Jezusa o pomówienie. Wspiera go poseł Palikota

Kielce: raper Żurom oskarża Jezusa o pomówienie. Wspiera go poseł Palikota

Dodano:   /  Zmieniono: 
W koszulce z hasłem „Stop pomówieniom” przyszedł we wtorek do Sądu Rejonowego w Kielcach oskarżony o handel narkotykami warszawski raper Andrzej Żuromski „Żurom”. Koszulkę z takim hasłem miał też obecny na rozprawie poseł Ruchu Palikota Sławomir Kopyciński.

W kieleckim sądzie po raz trzeci toczy się proces rapera. Muzyk twierdzi, że jest niewinny i został pomówiony przez świadka koronnego o  pseudonimie „Jezus".

Na wtorkowej rozprawie oskarżonemu towarzyszyło kilka osób w  koszulkach z hasłem zainicjowanej przez „Żuroma" akcji „Stop pomówieniom”. Był wśród nich poseł Ruchu Palikota Sławomir Kopyciński, który powiedział dziennikarzom, że solidaryzuje się z Żuromskim, ponieważ sam wielokrotnie był pomawiany.

„Żurom" przekazał dziennikarzom petycje w swojej obronie podpisane przez kilkanaście znanych osób. Poinformował, że 31 maja w Sali Kongresowej odbędzie się Kongres Niepokonanych, czyli osób, które zostały pokrzywdzone przez instytucje państwa. Wystąpić ma na nim Grzegorz Markowski.

Zainicjowana przez „Żuroma" akcja społeczna „Stop pomówieniom” ma  doprowadzić do takich zmian w prawie, by sądy nie skazywały ludzi na  podstawie pomówień, jeśli w sprawie nie ma żadnych dowodów. Akcja prowadzona jest na Facebooku. W internecie Żuromski zamieścił kilka filmików z politykami popierającymi inicjatywę.

Żuromski dwukrotnie został – nieprawomocnie – skazany za handel narkotykami; w pierwszym procesie na pięć, a w drugim na trzy lata pozbawienia wolności oraz grzywnę i przepadek korzyści, które miał uzyskać z przestępczego procederu.

W lutym Sąd Okręgowy w Kielcach uchylił drugi wyrok skazujący i  skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sąd okręgowy zauważył istotne braki postępowania przygotowawczego. Zgodził się także z  argumentacją oskarżonego i jego obrońców, podnoszących w apelacjach, że  sąd rejonowy nie wykonał szczegółowych wytycznych sądu apelacyjnego, który zobligował sąd pierwszej instancji do uzupełnienia przewodu sądowego i wnikliwego odniesienia się do konkretnych kwestii.

Obrona podnosiła, że Sąd Apelacyjny w Krakowie wypunktował niekonsekwencje i wątpliwości w zeznaniach świadka oskarżenia Arkadiusza T. "Jezusa" i nakazał sądowi pierwszej instancji uszczegółowienie jego zeznań. Zdaniem obrońców w ponownym procesie to się nie udało.

W grudniu 2010 roku Sąd Rejonowy w Kielcach – w drugim procesie -  skazał rapera na trzy lata pozbawienia wolności, grzywnę w wysokości 20 tys. zł oraz przepadek korzyści majątkowej w kwocie, jaką osiągnął z  popełnionego przestępstwa – 161 tys. zł. Od wyroku odwołali się obrońcy i  sam oskarżony.

W pierwszym procesie w grudniu 2008 roku kielecki sąd okręgowy –  który wówczas rozpatrywał tę sprawę - skazał Żuromskiego na karę pięciu lat pozbawienia wolności. Sąd orzekł wówczas wobec muzyka również karę grzywny i przepadek korzyści majątkowej.

Oskarżony odwołał się od wyroku. Krakowski Sąd Apelacyjny w czerwcu 2009 roku skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Tym razem trafiła ona do sądu rejonowego, ponieważ w międzyczasie zmieniły się przepisy.

Akt oskarżenia opiera się na zeznaniach Arkadiusza T. "Jezusa", który funkcjonował w kieleckim środowisku handlarzy narkotyków, a po zatrzymaniu w lipcu 2006 roku zaczął współpracować z organami ścigania. Z  jego zeznań wynika, że zakupił od Żuromskiego - bezpośrednio lub przez pośrednika - łącznie trzy kilogramy amfetaminy i dziesięć kilogramów konopi indyjskich. W ponownym procesie sąd uznał, że oskarżony wprowadził do obrotu dwa kilogramy amfetaminy i dziesięć kilogramów marihuany.

"Żurom" został zatrzymany w kwietniu 2007 roku w Warszawie. Spędził w  areszcie kilka miesięcy. Według policji z handlu narkotykami uczynił stałe źródło utrzymania.

Według Żuromskiego, sprawa jest efektem zemsty „Jezusa" i jego kolegi Norberta N., któremu raper miał wydać płytę, ale do tego nie doszło. Oskarżony ustalił tożsamość Norberta N., czego nie udało się zrobić organom ścigania, i domaga się uzupełnienia przewodu sądowego o jego zeznania. Raper powtarza, że ta sprawa zniszczyła mu życie. Przyznaje, że w młodości był karany, ale od 12 lat nie wchodzi w konflikt z prawem.

Muzyk zgodził się na ujawnienie swoich danych osobowych.

sjk, PAP