Lekarz doprowadził do śmierci dziecka i… leczy dalej. A do sądu nie chodzi, bo… jest chory

Lekarz doprowadził do śmierci dziecka i… leczy dalej. A do sądu nie chodzi, bo… jest chory

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pacjentki nie wiedzą, że leczy je lekarz na którym ciążą poważne zarzuty (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Na kierowniku wrocławskiej I Kliniki Ginekologii i Położnictwa od czterech lat ciąży zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. W lipcu lekarz miał stanąć przed Okręgowym Sądem Lekarskim, ale zasłonił się chorobą. Stan zdrowia nie przeszkadza mu jednak w przyjmowaniu pacjentek w prywatnym gabinecie.
Andrzej K. szef kliniki, Ma opinię świetnego fachowca, odpłatnej wizyty nie odmówi nikomu - wystarczy zadzwonić kilka godzin wcześniej. Pacjentki prawdopodobnie nie wiedzą jednak o ciążących na nim zarzutach. Cztery lata temu prokuratura oskarżyła profesora o nieumyślne spowodowania śmierci dziecka jednej z pacjentek. Lekarz bóle brzucha u pacjentki z zagrożoną ciążą potraktował jako zaburzenia trawienia, a pacjentce sugerował, że jest histeryczką.

Od pięciu lat sprawą profesora K. zajmuje się również Okręgowy Sąd Lekarski w Krakowie. Obwinia się go o naruszenie kodeksu etyki lekarskiej oraz ustawy o zawodzie lekarza, za co grozi pozbawienie prawa do wykonywania zawodu. Ale i to postępowanie mocno się przeciągnęło, bo profesor wciąż przedstawiał nowe dowody i składał kolejne wnioski.

„Gazeta Wyborcza”, mm