Dwaj mężczyźni zachowywali się głośno, agresywnie i nie stosowali się do poleceń personelu samolotu. Po wylądowaniu na warszawskim Lotnisku Chopina konieczna była interwencja strażników granicznych. Okazało się, że awanturnicy byli pijani - podaje Onet.
Do awantury doszło 3 lutego. - Mężczyźni zachowywali się agresywnie w stosunku do załogi samolotu i innych pasażerów, zakłócając porządek. Nie stosowali się do poleceń załogi i nie chcieli wyjść z samolotu - mówił w rozmowie z Onetem st. chor. Dagmara Bielec-Janas, rzeczniczka Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
34-letni Tomasz B. i Artur B. byli pod wpływem alkoholu. W czasie interwencji strażników granicznych mężczyźni nadal byli agresywni i ignorowali polecenia funkcjonariuszy. Zostali oni siłą wyprowadzeni z samolotu. Mężczyzn przewieziono do izby wytrzeźwień.
Jak zaznaczyła rzeczniczka lotniska samolot nie lądował specjalnie na Lotnisku Chopina w związku z tym incydentem.
ja, Onet
34-letni Tomasz B. i Artur B. byli pod wpływem alkoholu. W czasie interwencji strażników granicznych mężczyźni nadal byli agresywni i ignorowali polecenia funkcjonariuszy. Zostali oni siłą wyprowadzeni z samolotu. Mężczyzn przewieziono do izby wytrzeźwień.
Jak zaznaczyła rzeczniczka lotniska samolot nie lądował specjalnie na Lotnisku Chopina w związku z tym incydentem.
ja, Onet