Członek Prawa i Sprawiedliwości, a zarazem pracownik Urzędu Miasta Kraśnika wyskoczył przez okn z pierwszego piętra budynku mieszkalnego – informuje portal krasnik.naszemiasto.pl. Mężczyzna ma złamane nogi i rękę.
Jak zaznaczył portal, mężczyzna w lokalu przy ul. Sikorskiego przebywał w momencie zdarzenia z miejską radną PiS. Spotkanie dwójki spodobało się ich partnerom życiowym. Mąż radnej i konkubina pracownika UM - działając w porozumieniu – postanowili poprosić o wyjaśnienia.
Kiedy przyszli do mieszkania, w którym przebywali radna oraz pracownik magistratu, okazało się że drzwi są zaryglowane. Za wszelką cenę chcieli dostać się do mieszkania. Dobijali się do drzwi, które wciąż były jednak zamknięte. W związku z tym, członek PiS i pracownik UM zdecydował się na ucieczkę, skacząc z okna. Trafił do szpitala
- Rzeczywiście 12 czerwca do naszego szpitala trafił pacjent, który upadł z wysokości i złamał nogi oraz rękę - potwierdził dr Marek Kos, dyrektor SP ZOZ w Kraśniku.
Jak ustaliśmy jeden z zaniepokojonych świadków zdarzenia wezwał policję. - Nie komentujemy spraw obyczajowych – powiedział w rozmowie z portalem Kraśnik Nasze Miasto mł. asp. Janusz Majewski z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.
- Nie była to typowa interwencja, ale musimy podejmować czynności w takich okolicznościach. Mieliśmy zawiadomienie, że mężczyzna wyskoczył przez okno. Okazało się jednak, że nie było to spowodowane próbą samobójczą ani żadnym przestępczym działaniem. W takim przypadku odstępujemy i nie prowadzimy dalszych czynności - dodał Janusz Majewski.
- Jako burmistrz nie odpowiadam za osobiste życie pracowników magistratu. Jestem za nich odpowiedzialny w takiej samej mierze jak za wszystkich mieszkańców Kraśnika – podkreślił Mirosław Włodarczyk, burmistrz miasta.
Kraśnik Nasze Miasto, ml
Kiedy przyszli do mieszkania, w którym przebywali radna oraz pracownik magistratu, okazało się że drzwi są zaryglowane. Za wszelką cenę chcieli dostać się do mieszkania. Dobijali się do drzwi, które wciąż były jednak zamknięte. W związku z tym, członek PiS i pracownik UM zdecydował się na ucieczkę, skacząc z okna. Trafił do szpitala
- Rzeczywiście 12 czerwca do naszego szpitala trafił pacjent, który upadł z wysokości i złamał nogi oraz rękę - potwierdził dr Marek Kos, dyrektor SP ZOZ w Kraśniku.
Jak ustaliśmy jeden z zaniepokojonych świadków zdarzenia wezwał policję. - Nie komentujemy spraw obyczajowych – powiedział w rozmowie z portalem Kraśnik Nasze Miasto mł. asp. Janusz Majewski z Komendy Powiatowej Policji w Kraśniku.
- Nie była to typowa interwencja, ale musimy podejmować czynności w takich okolicznościach. Mieliśmy zawiadomienie, że mężczyzna wyskoczył przez okno. Okazało się jednak, że nie było to spowodowane próbą samobójczą ani żadnym przestępczym działaniem. W takim przypadku odstępujemy i nie prowadzimy dalszych czynności - dodał Janusz Majewski.
- Jako burmistrz nie odpowiadam za osobiste życie pracowników magistratu. Jestem za nich odpowiedzialny w takiej samej mierze jak za wszystkich mieszkańców Kraśnika – podkreślił Mirosław Włodarczyk, burmistrz miasta.
Kraśnik Nasze Miasto, ml