Okradający domy zamożnych przedsiębiorców i handlujący narkotykami gang z południowej Polski wpadł w ręce policji. 14 osób usłyszało zarzuty. Gang rozbito dzięki temu, że łup z jednej kradzieży złodzieje zatopili w jeziorze, dzięki czemu znaleźli go policjanci.
Dochodzenie ujawniło, że grupa dokonywała kradzieży na zlecenie, plądrując przy okazji przypadkowe domy - kiedy jeden ze zleceniodawców wycofał się z "zamówienia", członkowie gangu zatopili cenne przedmioty w jednym ze śląskich jezior. To wtedy na trop przestępców wpadła policja.
Policja ustaliła, że szajka działała według ustalonego schematu: po splądrowaniu domów wartościowe przedmioty były porzucane po drodze skąd zabierano je po kilku dniach. Współpraca złodziei z paserem prowadzącym sklep z wyrobami jubilerskimi umożliwiała wprowadzenie łupów do legalnego obrotu, jednak podczas ostatniego napadu skradzione zostały przedmioty o charakterze kolekcjonerskim, charakterystyczne i trudne do sprzedania. Anulowanie "zamówienia" zmusiło złodziei do ukrycia łupów na dnie jeziora, skąd wyłowili je policyjni płetwonurkowie. Odzyskano m.in. monety, cenne egzemplarze broni i zegarek o wartości 120 tys. złotych.
ms, KWP w Krakowie
Policja ustaliła, że szajka działała według ustalonego schematu: po splądrowaniu domów wartościowe przedmioty były porzucane po drodze skąd zabierano je po kilku dniach. Współpraca złodziei z paserem prowadzącym sklep z wyrobami jubilerskimi umożliwiała wprowadzenie łupów do legalnego obrotu, jednak podczas ostatniego napadu skradzione zostały przedmioty o charakterze kolekcjonerskim, charakterystyczne i trudne do sprzedania. Anulowanie "zamówienia" zmusiło złodziei do ukrycia łupów na dnie jeziora, skąd wyłowili je policyjni płetwonurkowie. Odzyskano m.in. monety, cenne egzemplarze broni i zegarek o wartości 120 tys. złotych.
ms, KWP w Krakowie