Moskwa bez fast-food'ów

Moskwa bez fast-food'ów

Dodano:   /  Zmieniono: 
W ciągu miesiąca z moskiewskich ulic mają zniknąć niemal wszystkie budki z jedzeniem na wynos, w tym te, które sprzedają popularne bliny, kebaby, hot-dogi i pieczone kartofle,
Według dziennika "Moskowskij Komsomolec", właściciele budek z naleśnikami, "kartoszką", kebabem i hot dogami otrzymali od milicji polecenie zamknięcia interesu.

W poniedziałkowych mediach aż roi się od hipotez. Jedną z nich jest przypuszczenie, że w sprawie maczają palce właściciele barów i restauracji, którzy w ten sposób "czyszczą teren" z konkurencji.

Władze rosyjskiej stolicy, które na razie milczą w tej sprawie, powołują się w rozdawanej właścicielom budek decyzji na dwa niezależne rozporządzenia - o uporządkowaniu zasad handlu ulicznego oraz o ... walce z terroryzmem. O tym, jakie zagrożenie terrorystyczne stanowi stojąca na ulicy budka z hamburgerami, władze nie informują - pisze dziennik.

"Moskowskij Komsomolec" twierdzi, że uliczne fast-foody pogrążyła inspekcja miejscowych służb sanitarnych, która wykryła, że aż 97 proc. z nich przygotowuje jedzenie w nieodpowiednich warunkach, a wiele nie ma bieżącej wody.

Decyzji władz sprzeciwiają się organizacje konsumenckie. Wielu mieszkańców Moskwy jest przyzwyczajonych do jedzenia z budek, a dla niektórych pieczony ziemniak czy blin to jedyny ciepły posiłek, na który mogą sobie pozwolić poza domem.

sg, pap