Sprzedawca nie wysłał prezentu na czas. Dostarczył go osobiście

Sprzedawca nie wysłał prezentu na czas. Dostarczył go osobiście

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Sprzedawca Damian Radomski w Wigilię przejechał około 360 km, by dostarczyć na czas prezent dla babci zamawiającego. Przesyłka świąteczna została pominięta i nie trafiła do kupującego na czas. Sprzedawca pokazał jak się dba o swoich klientów – informuje TVN24.
Kilka dni przed świętami Jakub Majchrzak zamówił na jednym z portali internetowych prezent pod choinkę dla babci, grę komputerową – brydża. Przesyłki jednak nie otrzymał. Skontaktował się ze sprzedającym i poprosił o podanie numeru przesyłki. - Zadzwonił do nas dzień przed wigilią i prosił o podanie numeru paczki, żeby namierzyć kuriera. A my się spostrzegliśmy, że wysyłka została przeoczona. Mąż przez to nie mógł spać - relacjonuje Maria Radomska, żona sprzedawcy.

Sprzedawca poinformował kupującego, że prezent dostarczy osobiście. - Nie powiedział mi o niczym, wziął samochód i w wigilię pojechał zawieźć przesyłkę - dodaje zaskoczona Radomska.

Zdziwiony był również Jakub Majchrzak, który z samego rana przed swoim domem zobaczył sprzedawcę z grą komputerową. - O godzinie 7 rano napisałem mu, żeby nie przyjeżdżał, najwyżej wyśle grę po świętach. O 9 rano zadzwonił, że jest pod drzwiami i że przywiózł grę. Stwierdził, że nie mógłby dobrze spać, jeśli nie dowiezie wszystkich prezentów. Ucieszyłem się, że będzie prezent dla babci - relacjonował kupujący. - Nawet nie chciał wypić kawy. Dostał ptasie mleczko i wrócił do domu – dodał.

dż, TVN24