W Lublinie w Boże Narodzenie pasażerowie miejskiego autobusu musieli słuchać transmisji radiowej z mszy świętej. Kierowca był zdeterminowany i mimo apelu jednego z podróżujących radia nie wyłączył – informuje gazeta.pl.
W Lublinie w Boże Narodzenie pasażerowie miejskiego autobusu musieli słuchać transmisji radiowej z mszy świętej. Kierowca był zdeterminowany i mimo apelu jednego z podróżujących, radia nie wyłączył – gazeta.pl.
- Czy ja kupiłem bilet na mszę katolicką czy w celu przejazdu?- pytał retorycznie jeden z pasażerów. - Sądziłem, że to przypadek, kiedy jednak po upływie 5-10 minut wciąż rozbrzmiewała (co w autobusie wyglądało po prostu groteskowo), podszedłem do kabiny kierowcy i zwróciłem mu uwagę, że komunikacja publiczna nie jest miejscem na puszczanie tego rodzaju religijnych treści i poprosiłem, by wyłączył radio bądź zmienił kanał. Kierowca najpierw zaczął się wykręcać, że nie może nic zrobić, a ponieważ naciskałem, by wyjaśnił, w czym leży problem, przyznał lekceważąco, że on i tak tego nie wyłączy, bo po prostu nie chce – relacjonował mężczyzna.
Pasażer złożył na kierowcę pisemną skargę do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Lublinie. Jak podkreśla "chciałby się dowiedzieć, dlaczego publiczny tabor komunikacyjny wykorzystywany jest samowolnie przez kierowcę do jego prywatnych celów religijnych".
dż, gazeta.pl
- Czy ja kupiłem bilet na mszę katolicką czy w celu przejazdu?- pytał retorycznie jeden z pasażerów. - Sądziłem, że to przypadek, kiedy jednak po upływie 5-10 minut wciąż rozbrzmiewała (co w autobusie wyglądało po prostu groteskowo), podszedłem do kabiny kierowcy i zwróciłem mu uwagę, że komunikacja publiczna nie jest miejscem na puszczanie tego rodzaju religijnych treści i poprosiłem, by wyłączył radio bądź zmienił kanał. Kierowca najpierw zaczął się wykręcać, że nie może nic zrobić, a ponieważ naciskałem, by wyjaśnił, w czym leży problem, przyznał lekceważąco, że on i tak tego nie wyłączy, bo po prostu nie chce – relacjonował mężczyzna.
Pasażer złożył na kierowcę pisemną skargę do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Lublinie. Jak podkreśla "chciałby się dowiedzieć, dlaczego publiczny tabor komunikacyjny wykorzystywany jest samowolnie przez kierowcę do jego prywatnych celów religijnych".
dż, gazeta.pl