Pożyczyła 700 zł, miała oddać 120 tys. zł. Lichwiarz pokonany w sądzie

Pożyczyła 700 zł, miała oddać 120 tys. zł. Lichwiarz pokonany w sądzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pożyczyła 700 zł, miała oddać 120 tys. zł. Lichwiarz pokonany w sądzie (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
"Fakty" TVN dotarły do emeryta, któremu po 13 latach udało się wygrać proces z lichwiarzem. Mężczyzna podżyrował sąsiadce niewielką pożyczkę, a kiedy ta spóźniła się ze spłatą, firma zaczęła naliczać odsetki. 120 tysięcy złotych.
Pan Jan trzynaście lat temu podżyrował sąsiadce pożyczkę w wysokości 700 złotych - "chwilówka" na pół roku. Kobieta raz spóźniła się z ratą, ale mimo że przed terminem spłaciła więcej niż powinna, udzielającemu pożyczki to nie wystarczyło. - Była to pożyczka o rocznej stopie zwrotu ok. 200 proc. rocznie - mówi Jakub Kawałek, sędzia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.

Mężczyzna zaczął 7 proc. odsetek dziennie. Kwotę zadłużenia próbował wyegzekwować z pomocą komornika. Do tej pory z niewielkiej pożyczki zrobiła się kwota 45 tys. zł! Z kolei żyrant został zobowiązany do spłaty kolejnych 16 tys.

Umowę właśnie unieważnił sąd uznając, że była niezgodna z zasadami współżycia społecznego.  - Brak w ocenie sądu jakiegokolwiek uzasadnienia dla ochrony prawnej stosunku, którego efektem jest popadnięcie osoby uzyskującej kredyt w długoletnią ekonomiczną niewolę - tłumaczył sędzia.

- Z przestępstwem lichwy mamy do czynienia wówczas, kiedy sprawca wykorzystuje trudną sytuację i umowa powoduje niewspółmierność świadczeń - wyjaśnia Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej.

"Fakty" TVN