Zaatakował żonę i teściową maczetą. "Krzyczał, że wreszcie je pozabijał"

Zaatakował żonę i teściową maczetą. "Krzyczał, że wreszcie je pozabijał"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zaatakował żonę i teściową maczetą. "Krzyczał, że wreszcie je pozabijał" (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
W Łodzi 55-letni mężczyzna podczas domowej awantury zaatakował nożem żonę i teściową, a potem złapał za maczetę. Jak opowiadają sąsiedzi, mężczyzna wyszedł na balkon i "chwalił się", że zabił obie kobiety. Teściowa i żona 55-latka walczą w szpitalu o życie.
Do zdarzenia doszło około godz. 21:30 w bloku przy ul. Przybyszewskiego w Łodzi. Jak mówi prokurator Krzysztof Kopania, 55-latek zaatakował swoją 54-letnią żonę i 79-letnią teściową. Najpierw użył noża, a potem chwycił za maczetę i zaczął zadawać kobietom kolejne ciosy. Gdy na podłodze leżały zakrwawione kobiety, 55-latek wyszedł w bieliźnie na balkon i według relacji sąsiadów krzyczał, że "wreszcie je pozabijał".

Po jakimś czasie na miejscu pojawili się policjanci - mężczyzna nie otworzył im drzwi, więc funkcjonariusze wchodzili przez balkon. - W mieszkaniu zastali dwie leżące kobiety i ubierającego się sprawcę. 55-latek nie stawiał oporu przy zatrzymaniu - relacjonuje prokurator Kopania.

Obydwie kobiety przewiezione do szpitali z rozległymi obrażeniami głowy, klatki piersiowej i szyi. Mężczyzna usłyszał w piątek zarzut usiłowania dwóch zabójstw, za co grozi mu dożywocie.

55-latek przyznał się do winy, jak mówił, żona i teściowa "wyprowadziły go z równowagi". - Tłumaczył, że kobiety nie dawały mu normalnie funkcjonować. Krytycznego wieczoru obie miały być pijane i go nękać, kiedy próbował odpocząć po pracy - mówi Krzysztof Kopania.

TVN24