Do zdarzenia doszło około 20 marca, po tym, jak 94-letnia pacjentka Centrum Klinicznego w Gdańsku zmarła. W poniedziałek rodzina kobiety miała zgłosić się do szpitala, by załatwić formalności i odebrać rzeczy. Wówczas okazało się, że własność zmarłej zniknęła z depozytu.
94-latka miała zostawić m.in. pierścionek, ślubną obrączkę, aparat słuchowy oraz sztuczną szczękę ze złotymi zębami. Przedmioty miały być złożone w pomieszczeniu, do którego dostęp mają jedynie pracownicy. Gdy okazało się, że ich tam nie ma, rodzina powiadomiła zastępcę dyrektora naczelnego ds. pielęgniarstwa. O sprawie została także poinformowana policja. Wartość zaginionych rzeczy oszacowano na 4 tys. złotych. – Śledztwo jest prowadzone w kierunku kradzieży. Pracujemy nad tą sprawą. Sprawcy grozi do 5 lat więzienia – powiedziała Lucyna Rekowska z gdańskiej policji.
Rodzina zmarłej twierdzi, że obecnie zależy im wyłącznie na sprawiedliwości, ponieważ pogrzeb już się odbył i kobieta została pochowana bez swojej obrączki, z którą nie rozstawała się przez całe życie.
TVN24 Pomorze