PortuGOAL!!!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Portugalia po rzutach karnych 6:5 pokonała w Lizbonie Anglię, po meczu zakończonym po dogrywce remisem 2:2 (1:1, 0:1) w meczu ćwierćfinałowym piłkarskich mistrzostw Europy.
Portugalczycy zostali pierwszymi półfinalistami mistrzostw.

Bramki - dla Portugalii: Helder Postiga (83), Rui Costa (110); dla Anglii: Michael Owen (3), Frank Lampard (115). Sędziował Urs Meier (Szwajcaria). Widzów 62.275. Żółte kartki: Francisco Costinha, Deco Souza, Ricardo Carvalho (Portugalia), Steven Gerrard, Gary Neville, Phil Neville (Anglia) Seria rzutów karnych: Beckham -, Deco 1:0, Owen 1:1, Simao 2:1, Lampard 2:2, Rui Costa -, Terry 2:3, Ronaldo 3:3, Hargreaves 3:4, Maniche 4:4, A. Cole 4:5, Postiga 5:5, Vassell -, Ricardo 6:5

Portugalia (4-3-3): Ricardo; Miguel (79-Rui Costa), Ricardo Carvalho, Jorge Andrade, Nuno Valente; Costinha (63-Simao Sabrosa), Maniche, Deco; Luis Figo (75-Helder Postiga), Cristiano Ronaldo, Nuno Gomes

Anglia: (4-4-2): David James; Gary Neville, John Terry, Sol Campbell, Ashley Cole; David Beckham, Frank Lampard, Steven Gerrard (81-Owen Hargreaves), Paul Scholes (57-Phil Neville); Wayne Rooney (27-Darius Vassell), Michael Owen.

Portugalia w półfinale spotka się ze zwycięzcą meczu Szwecja -  Holandia.

Piłkarze Portugalii pozostali na placu boju w Euro-2004. W  czwartek drużyna gospodarzy pokonała po rzutach karnych 6:5 Anglików, po wielce emocjonującym meczu, w którym oba zespoły były bliskie powodzenia.

W serii rzutów karnych ostateczny cios Anglikom zadał bramkarz portugalski - Ricardo, zdobywając zwycięskiego gola. Kolejny dramat przeżył David Beckham. Nie wykorzystał rzutu karnego - tak jak w meczu z Turcją posłał piłkę nad bramką rywali. To druga nie  wykorzystana jedenastka przez Beckhama w ME-2004. Jego nieskuteczny strzał z 11 m w meczu z Francją kosztował Anglików zwycięstwo (przegrali 1:2)

Portugalczycy rozpoczęli mecz z Nuno Gomesem, który zastąpił zawieszonego Pauletę. Gomes strzelił zwycięską bramkę w meczu z  Hiszpanią (1:0).

Trener Anglików, Szwed Sven-Goeran Eriksson wypuścił do boju ten sam skład, w jakim rozpoczynał mecze ze Szwajcarią (3:0) i  Chorwacją (4:20. Piłkarze Angielscy grali z czarnymi opaskami na  ramionach, na znak pamięci o zamordowanym w Lizbonie kibicu, swoim rodaku.

Ku zaskoczeniu miejscowych kibiców już w trzeciej minucie meczu prowadzenie objęli Anglicy. Akcja była przednia - bramkarz angielski David James daleko wybił piłkę, którą Costinha próbował skierować, głową, do swego bramkarza, Ricardo. Piłkę przejął jednak Michael Owen i pięknym technicznie strzałem zdobył bramkę.

Anglicy zasłużenie prowadzili. Kontrolowali przebieg gry, przy lada okazji atakowali bramkę rywali. Piłkarze portugalscy, których szybko utracona bramka, wytrąciła z równowagi - nie potrafili przełamać brytyjskiej obrony.

W zespole angielskim, w akcjach ofensywnych, prym wiódł Owen. Miał jeszcze w pierwszej połowie dwie dogodne okazje do uzyskania bramki - w 19 i 30 min - nie udało mu się jednak pokonać Ricardo.

Sympatycy drużyny angielskiej oczekiwali kolejnego popisu strzeleckiego Wayne'a Rooneya. Zawiedli się - jeden z  najskuteczniejszych piłkarzy Euro-2004 musiał z powodu kontuzji opuścić boisko po niespełna pół godzinie gry.

Portugalczycy dużo biegali po boisku. Brak im było jednak wykończenia akcji. Jamesa próbowali zaskoczyć nawet obrońcy zespołu portugalskiego - Miguel, Costinha - ich próby strzeleckie były nieudane, podobnie jak strzały Luisa Figo z rzutów wolnych.

Ci, którzy oczekiwali zaciętych pojedynków Figo z Davidem Beckhamem, gwiazdami madryckiego Realu - zawiedli się. Rzadko dochodziło do bezpośrednich starć obu piłkarzy, którzy woleli grać z dala od siebie. Beckham stał się jednym z zawodników, którzy przyczynili się ostatecznie do przegranej (nie wykorzystany rzut karny), Figo zszedł z boiska kwadrans przed końcem gry.

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się. Nadal grający Portugalczycy atakowali, Anglicy - skutecznie się bronili. Drużynie portugalskiej brakowało polotu, obrońcy angielscy - z  Solem Campbellem i Ashleyem Cole'em - nie dali się zaskoczyć. Poza tym piłkarze portugalscy, gdy już zdecydowali się strzelać na  bramkę Jamesa - czynili to nieskutecznie. W 59 min szansy nie  wykorzystał Cristiano Ronaldo, w 66 min - Sabrosa Simao, a 75 min swój ostatni strzał w mistrzostwach oddał Figo. Wreszcie w 83 min po zagraniu piłkarzy rezerwowych - Sabrosy Simao i Heldera Postigi - Porugalczycy wyrównali.

W dogrywce role diametralnie się odmieniły. Grająca bez Figo drużyna portugalska uchwyciła właściwy rytm gry. Na bramkę Jamesa sunął atak za atakiem. W 97 minucie Phil Neville wybił piłkę z  pustej bramki i uchronił swą drużynę od utraty gola. Trzy minuty później kibiców portugalskich spotkała wielka radość - Rui Costa po przebiegnięciu z piłką kilkudziesięciu metrów potężną "bombą" pokonał Jamesa. Gospodarze mistrzostw nie utrzymali jednak korzystnego wyniku - w 115 minucie wyrównującą bramkę uzyskał Frank Lampard. O awansie jednej z drużyn miały zadecydować rzuty karne. W tym elemencie lepsi byli Portugalczycy. Pozostali w  mistrzostwach, Anglicy muszą jechać do domu.

ss, pap