Berlusconi - pirat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Biały strój pirata z chustką na głowie, w jakim Silvio Berlusconi wystąpił u boku Tony'ego Blaira jest szeroko dyskutowany przez komentatorów i specjalistów od kreowania wizerunku.
Lewicowa opozycja nawołuje szefa rządu, żeby zdjął śmieszną bandamkę i w parlamencie przedstawił raport na temat sytuacji w  Iraku. Od poniedziałkowego wieczoru, kiedy szef włoskiego rządu zaskoczył swym wyglądem nie tylko państwa Blairów, ale wszystkich Włochów, gazety prześcigają się w wymyślaniu kolejnych przezwisk.

Najczęściej powtarzają się: premier-pirat, Lawrence z Arabii, Cavalier bandama. Na łamach najpoważniejszych dzienników ukazały się komentarze socjologów oraz znawców mediów i specjalistów od  kreowania wizerunku osób publicznych, którzy analizują przyczyny niekonwencjonalnego ubioru premiera Włoch.

Dziennik "La Repubblica" podkreśla, że w poniedziałkowy wieczór Włosi zamiast swego premiera-robotnika, jak zwykł sam się nazywać podczas kampanii wyborczej, zobaczyli premiera-pirata. Według komentatorki rzymskiej gazety, Berlusconi zrobił wszystko, by  oryginalnym strojem wyróżnić się na tle swego gościa Tony'ego Blaira, ubranego w "banalną" koszulkę polo.

"Po liftingu - bandamka (aluzja do pogłosek, że Berlusconi poddał się ostatnio zabiegowi wygładzania zmarszczek). Kolejny medialny strzał w dziesiątkę, następny przejaw infantylnego pragnienia nieśmiertelności" - powiedział dziennikowi Alessandro Amadori, obserwator włoskiej sceny politycznej, przedstawiający się sam jako "berluscolog".

Jego zdaniem, szef rządu wykorzystał Blairów dla publicznego pokazu swego narcyzmu, w białym lnianym stroju, w motorówce płynącej po błękitnym morzu, wyglądał jak uczestnik programu "Big Brother", nadawanego zresztą przez jego telewizję.

"W czasie lata zakłóconego przez zagrożenie atakami terrorystycznymi występ Berlusconiego-pirata stał się jedynym wydarzeniem towarzyskim, ale w bardzo prowincjonalnym wymiarze" -  dodał Amadori.

W powszechnej opinii komentatorów prasowych jest coś śmiesznego w  tym, że prawie 70-letni mężczyzna ubiera się jak animator w wiosce turystycznej. Równie złośliwe uwagi padają ze strony polityków lewicowej opozycji. Wyrazili oni oburzenie tym, że podczas gdy w  Iraku rany odnoszą kolejni karabinierzy, cała polityka zagraniczna Italii sprowadza się do sztucznych ogni na cześć premiera Wielkiej Brytanii i bandamki na głowie szefa włoskiego rządu.

Ich zdaniem, mimo sezonu wakacyjnego Silvio Berlusconi powinien w  parlamencie przedstawić raport na temat wydarzeń w Iraku. Wniosek w tej sprawie złożyli liderzy Demokratycznej Lewicy oraz komuniści.

ss, pap