Mamy Czas

Dodano:
"Mamy czas" to debiut na dużym ekranie Grzegorza Stępniewskiego, reżysera młodego pokolenia, który do tej pory zajmował się kręceniem reklam, seriali i teledysków. Do współpracy zaprosił czołówkę polskich aktorów, m. in. Tomasza Adamczyka, Agnieszkę Dygant, Rafała Królikowskiego i Barbarę Kurdej-Szatan.

Film opowiada historię rodziny, którą los co rusz wystawia na coraz cięższe próby. Mogłoby się wydawać, że ciężar kalectwa i chorób to wystarczające przekleństwo, którego większość z nas nie doświadcza w swoim krótki życiu. Mamy czas pokazuje w szczery i bez zbędnych dekoracji sposób, jak szerokie spektrum nieszczęść dotyka szczególnie tych najsłabszych z nas. Fakt, że historia została oparta na prawdziwych wydarzeniach dodaje kolejnego wymiaru całej percepcji filmu. 

Narracja prowadzona jest z punktu widzenia wszystkich czterech osób, oferując odbiorcy opcję poznania prawdy ze wszystkich możliwych perspektyw. Film zaczyna się pożarem kamienicy, w którym giną rodzice trójki bohaterów. Od tego momentu muszą trzymać się razem i spróbować przezwyciężyć własne uprzedzenia, niefortunne koleje losów, a przede wszystkim własny strach o jutro. 

To, co zachwyciło mnie najbardziej w tej produkcji to jej forma. Utrzymane w kameralnej, ciasnej i surowej konwencji sceny sprawiają, że momentami czułem się jak w teatrze. Kadry zostały obdarte ze wszelkich ozdób, retuszy i innych ingerencji technologicznych. Aktorzy, znani przede wszystkim z komedii romantycznych, niekiedy tanich, telewizyjnych produkcji, świetnie kontrastują z klimatem przywołującym momentami Dekalog Kieślowskiego. Naprawdę rzadko można zaobserwować taką dojrzałość, zwłaszcza mając do czynienia z reżyserami młodego pokolenia. 

Jest to kolejny, świetny przykład na to, że jak chcemy, to możemy nakręcić coś, co poruszy, skłoni do refleksji i sprawi, że człowiek zobaczy coś więcej na tym świecie niż drogę przed siebie. Szczerze polecam Mamy czas każdemu, kto choć trochę tęskni za starym, dobrym, polskim kinem.

Jan Kowalski

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...