Szef Rady Mediów Narodowych o "żółtej kartce" dla Kurskiego: Pieniądze z TVP gdzieś, nie wiadomo jak, wychodzą

Dodano:
Jacek Kurski Źródło: Newspix.pl / DAMIAN KUJAWA/FOTOPY
– Uznaliśmy, że jest to czas na pokazanie żółtej kartki po to, żeby Jacek Kurski i władze telewizji przygotowały dla TVP realistyczny plan naprawczy – mówił w "Politycznej Kawie" Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych.

Przypomnijmy, Rada Mediów Narodowych zdecydowała o odwołaniu Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa Telewizji Polskiej, co nie obyło się jednak bez chaosu i ostatecznie Kurski stanowisko będzie pełnił do 15 października, a prezes RMN Krzysztof Czabański zachęcał dotychczasowego prezesa do startu w konkursie na kolejnego prezesa. Wniosek o odwołanie Kurskiego złożyła wybrana przez PiS Joana Lichocka. Platforma Obywatelska chce śledztwa, by sprawdzić, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński nie wpłynął na działania RMN.

Czabański zwrócił uwagę na duże zamieszanie wokół Telewizji Polskiej i decyzji RMN. – Jakąś część tego zamieszania medialnego biorę na siebie. To była moja wina i pewna zła komunikacja z mediami, kiedy jeszcze trwało posiedzenie RMN. Powinienem w ogóle nic nie mówić do momentu zakończenia posiedzenia. To dla mnie nauczka na przyszłość, ale fakt, że to zamieszanie przybrało później formę interesowną, to już inna sprawa – tłumaczył przewodniczący Rady Mediów Narodowych.

Zdaniem Czabańskiego spór o telewizję publiczną ma charakter merytoryczny i dotyczy tego, jaki kształt powinna przyjąć TVP. Szef RMN wyraził opinię, że nie ma przejrzystości finansowej w Telewizji Polskiej. – Pieniądze, gdzieś i nie wiadomo jak, wychodzą – stwierdził. – Na pierwszy rzut oka tego nie widać, a ludzie z zewnątrz nie zdają sobie sprawy, jak dziwny jest obrót tymi pieniędzmi. Zrobienie dobrego programu musi kosztować i te pieniądze powinny być wydane na programy, a nie na chałturę – podkreślił.

Jako kolejny zarzut przedstawił "chaotyczne ruchy kadrowe", z których potem wycofywało się kierownictwo. – Być może były trafne, nie wiem tego – mówił.

Były szef TVP o powodach odwołania Jacka Kurskiego

– Słowa Jacka Kurskiego były bardzo ogólne. Prezes TVP mówił, że sytuacja w spółce jest bardzo zła, na co wpływ miały mieć przede wszystkim działania poprzednich władz – tłumaczył w rozmowie z Wprost.pl Juliusz Braun, były szef TVP, a obecnie członek RMN. Z relacji byłego prezesa wynika, że Kurski miał także stwierdzić, iż „zaciągnął ogromny kredyt, co pozwoliło na wypłaty wynagrodzeń za lipiec”. – Początkowo mówił jedynie o specjalnych obligacjach, które miały zastąpić kredyt, pojawiła się także informacja o tym, że księgowo TVP odnotowała zysk. Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że kredyt na wypłatę wynagrodzeń został zaciągnięty – mówił Juliusz Braun w rozmowie Wprost.pl.

Członek RMN zwrócił również uwagę na to, że Jacek Kurski mówił o przerostach zatrudnienia w Telewizji Publicznej. – Stwierdził, że wiele osób jest niepotrzebnych. Z jego słów wynikało, że może chodzić nawet o 300 osób. Zapytałem, czy planowane są grupowe zwolnienia, ale prezes TVP ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył – wyjaśnił Braun.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...