Uśmiechnij się Francjo

Dodano:
Mówią, że śmiech to zdrowie. Mówią, że śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc. Mówią też, że śmiech jest najwierniejszym jej odbiciem. I być może właśnie dlatego we Francji zakazano publikacji uśmiechniętych buzi dzieci z zespołem Downa – bo poprzez śmiech uwydatnia się radość ofiarowanego przez rodziców życia.

Bardzo szybko rozniosła się informacja o decyzji, jaką podjęła francuska Rada Stanu. Za niewłaściwie uznała publikowanie uśmiechniętych twarzy dzieci z zespołem Downa, argumentując, iż " narusza to spokój sumienia kobiet, które legalnie dokonały innych osobistych wyborów". Takiego eufemizmu jeszcze nie słyszałam, choć trzeba przyznać, że ostatnimi czasy synonimów słowa „aborcja” nie brakowało.

Użytkownicy polskich mediów społecznościowych natychmiast zareagowali na absurd płynący z Francji. Zestawiając tamtejsze prawo z polskimi przepisami, pod hasztagiem #sourirefrance (uśmiechnij się Francjo), przedstawiano na Twitterze kolejne fotografie uśmiechniętych dzieci z zespołem Downa. Własnych i obcych, chłopców i dziewczynek, znalezionych w sieci i zrobionych samodzielnie. Polski Twitter zamienił się w rodzinny album, jeszcze bardziej utwierdzając w przekonaniu, że czasem do szczęścia potrzebne jest tylko jedno – być.

Francja wyznała zasadę, że jeśli czegoś nie widać, można przyjąć, że to nie istnieje. Otóż istnieje. I będzie powracać, niezależnie od siły, prób i częstotliwości stłamszenia tematu. Czego obawia się dzisiejsza awangarda świata? Cóż tak groźnego i niebezpiecznego jest w uśmiechach chorych dzieci, że społeczeństwo XXI wieku tak zacięcie z nimi walczy? Niepełnosprawność jest wokół nas, zawsze była. Nie zniknie, nawet jeśli ktoś odwraca wzrok przechodząc obok dzieci chorych, łysych, zmęczonych chemioterapią, z zespołem Downa, czy autyzmem. Nawet gdy nie odwzajemni ich uśmiechu i zasłoni uszy, gdy śmieją się w głos. One są, i mają prawa takie, jak my wszyscy.

Hermetyczny świat, w jakim przyszło niektórym żyć, przedstawia tylko jeden model człowieka: To osoba w pełni sprawna, której wartość mierzy się miarą jej sukcesów. Często dopiero obcowanie z niepełnosprawnymi lub chorymi otwiera oczy na rzeczywistość, a serce na chęć niesienia pomocy. Mam cichą nadzieję, że Francja jeszcze się obudzi. Zwłaszcza, że kilka miesięcy temu, w ramach Światowych Dni Młodzieży, gościłam trzy młode Francuzki. Jedną z nich, Coralie, z zespołem Downa. Cudowna dziewczyna. I bardzo dużo się śmiała.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...