Piotrowicz tłumaczy się ze sprawy Pikula: Parafowałem akt oskarżenia, ale prokurator wojskowy oskarżał

Dodano:
Stanisław Piotrowicz Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
– Nie ulega wątpliwości, że jestem dziś tym, który jest najbardziej w państwie atakowany. Jestem atakowany za swoją pracę w prokuraturze w latach 80. – mówił podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej poseł PiS Stanisław Piotrowicz. Od zeszłego tygodnia media rozgrzewa sprawa opozycjonisty Antoniego Pikula, pod którego aktem oskarżenia znalazł się podpis Piotrowicza. Poseł w poniedziałek w trakcie spotkania z mediami przedstawił dokumenty procesowe, które mają wskazywać na jego pomoc dla opozycjonisty.

– O tym, że pracowałem w prokuraturze i że jestem w polityce wiadomo od 2005 roku (wtedy Piotrowicz został wybrany na senatora - red.) – mówił poseł PiS. – To nie przypadek, że jestem atakowany akurat teraz, gdy stałem się twarzą w walce o wprowadzenie ładu w TK – oświadczył Stanisław Piotrowicz. Jak wskazał, konferencja została zwołana po to, by mógł odnieść się do słów Antoniego Pikula, który twierdził, że ówczesny prokurator nie pomagał mu w stanie wojennym. Poseł PiS stwierdził, że nie oskarżał opozycjonistów, a im pomagał.

Stanisław Piotrowicz przypomniał, że 16 września 1982 roku został skierowany do prokuratury w Jaśle na trwającą 2 tygodnie delegację. – Wśród różnych spraw zwróciłem uwagę na sprawę z pieczątką „areszt”. Dotyczyła Antoniego Pikula – wspominał poseł. Piotrowicz wskazał, że po przejrzeniu akt skontaktował się z obrońcą Pikula, Stanisławem Zającem. Według jego słów, po rozmowie z adwokatem, zapoznał on oskarżonego z aktami. Do aresztu wraz z mecenasem udali się wspólnie jednym autem.

– Mecenas przytakiwał głową, a ten, który składał zeznania, Antoni Pikul, właściwie nic nie mówił – podkreślił poseł PiS. – W skrócie można powiedzieć, że protokół zmierza do tego, by Pikul odwołał wszystkie poprzednie zeznania, w których przyznawał się do zarzucanego mu czynu – relacjonował Piotrowicz. Według słów prokuratora, gdy jego szef zobaczył protokół, wyrzucił go tydzień wcześniej z delegacji. Następnie Piotrowiczowi przedstawiono gotowy akt oskarżenia Antoniego Pikula. – Ja go parafowałem, ale miałem świadomość, że nie może on być skuteczny w obliczu takiego protokołu – zaznaczył Piotrowicz. Wskutek jego działania sprawa wróciła do prokuratury w Jaśle. – Tam potraktowano ją jako gorący kartofel. Podjęto działania, ażeby przekazać tę sprawę do prokuratury woskowej w Rzeszowie. Tam p rokurator por. Zdzisław Pęcak sporządził akt oskarżenia. To on oskarżał, domagał się trzech lat pozbawienia wolności – zaznaczył poseł PiS.

Jak wskazał, ten akt oskarżenia stanowił podstawę do rozpoznania sadowego sprawy Antoniego Pikula. Zdaniem Piotrowicza sporządzony przez niego protokół przyczynił się do umorzenia sprawy Pikula i wypuszczenia go na wolność. – Z wyroku sądowego wynika, że sąd wojskowy umorzył postępowanie. Jestem głęboko przekonany, że  duży wpływ miał protokół, który wcześniej sporządziłem – podkreślił Piotrowicz.

Poseł PiS wskazał, że to nie on, a prokurator wojskowy oskarżał Pikula i domagał się kary więzienia. – To ja pomagałem opozycjonistom, To ja mówiłem prawdę, gdy stwierdziłem do mediów, że nie ja oskarżałem Pikula – podsumował Piotrowicz. Jak wskazał, samego opozycjonistę widział tylko raz w zakładzie śledczym. – Po opuszczeniu aresztu, Antoni Pikul ciepło się o mnie wypowiadał, co relacjonują świadkowie. Po wyjściu z aresztu mówił, że jest mi wdzięczny i że pomogłem. Panie Antoni, co się stało, że dziś pan zmienił swoje wypowiedzi? – pytał Piotrowicz. Jak stwierdził, z Pikulem nigdy więcej się nie widział. –  Nie jest więc prawdą to, co twierdził, jakobym to ja oskarżał. Prawdą jest, że byłem prokuratorem w okresie PRL, ale moja praca sprowadzała się do prowadzenia postępowań przygotowawczych w sprawach pospolitych. W kwestiach politycznych, to była tylko sprawa Antoniego Pikula i druga sprawa, którą umorzyłem – mówił Piotrowicz. W pozostałych przypadkach miał działać tak, by sprawy nie trafiały do sądu.

Nie mam powodów, by się wstydzić. Zawsze zachowywałem się przyzwoicie, hołdowałem wartościom chrześcijańskim. Dowodem, że zrobiłem wszystko, by ludzie niewinni nie ponieśli odpowiedzialności, jest też ta sprawa – oświadczył Piotrowicz. Pytany o to, czemu w wywiadzie z 2013 roku przekonywał, że nie podpisał aktu oskarżenia, Piotrowicz stwierdził, że nie pamiętał wówczas, o jaką sprawę chodziło. Pytany przez dziennikarzy stwierdził, że druga sprawa dotyczyła p. Jankowskiej. Mówiąc o przyjęciu medalu za zasługi, Piotrowicz stwierdził, że trzeba brać pod uwagę to, jakie były czasy.

Poniżej przedstawiamy dokumenty zaprezentowane przez posła Stanisława Piotrowicza podczas konferencji prasowej:

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...