Gdy komisja PiS negatywnie oceniała Misiewicza, MON nadal go bronił. Poseł ujawnił odpowiedź resortu

Dodano:
Bartłomiej Misiewicz po spotkaniu z komisją PiS Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
„W dniu, gdy PiS-owska 3-osobowa speckomisja obradowała nad sprawą Bartłomieja Misiewicza (13.04), dostałem odpowiedź z MON, że to wszystko, to... »brudna gra«” – poinformował na Twitterze poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza i opublikował odpowiedź na zapytanie, którą otrzymał od wiceministra obrony narodowej.

Polityk wystosował do MON zapytanie „w sprawie tzw. medialnych ataków na Bartłomieja Misiewicza i reakcji Ministra Obrony Narodowej na te ataki”. Odpowiedzi udzielił mu wiceminister Bartosz Kownacki, a pismo z resortu datowane jest na 13 kwietnia.

„Uprzejmie informuję, że od momentu objęcia funkcji Ministra Obrony Narodowej przez Antoniego Macierewicza prowadzona jest brudna gra mająca na celu zdyskredytowanie Ministra i podległy mu resort, a jedną z odsłon tej gry jest atak medialny na Szefa Gabinetu Politycznego MON – Bartłomieja Misiewicza” – pisze Kownacki.

Wiceminister odnosi się do medialnych doniesień dotyczących wizyty ówczesnego szefa gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza w klubie w Białymstoku. Szeroko jego zachowanie oraz przebieg nocy opisywał dziennik „Fakt”. Bartosz Kownacki wyjaśnia sprawę, stosując argumentację podobną do tej, jaką przywoływała prokuratura w uzasadnieniu do odmowy wszczęcia śledztwa. Bartłomiej Misiewicz zdaniem śledczych i resortu pełnił tam obowiązki służbowe związane z otwarciem punktu informacyjnego Wojsk Obrony Terytorialnej w Wojewódzkim Sztabie Wojskowym w Białymstoku i nie miał przydzielonej ochrony.

Wiceminister podkreśla, że sprawę nagłaśniał w internecie także Zbigniew Stonoga, który jest poszukiwany listem gończym. Kontrowersyjny biznesmen przeprowadził m.in "wywiad" z mężczyzną, który miał tej nocy uczestniczyć w zabawie z Bartłomiejem Misiewiczem. Zdaniem Kownackiego osoby te są niezbyt wiarygodne oraz mają problemy z prawem. „Podsumowując należy podkreślić, że całość sprawy miała na celu – poprzez zorganizowanie ww. prowokacji – skompromitować Pana Bartłomieja Misiewicza, a w konsekwencji Ministra Obrony Narodowej i cały resort” – twierdzi wiceminister obrony narodowej.

Krzysztof Brejza na Twitterze podkreślił, że odpowiedź z resortu otrzymał w dniu, gdy obradowała powołana decyzją prezesa PiS komisja w której skład weszli: wicemarszałek Sejmu i wiceprezes PiS Joachim Brudziński, wiceprezes PiS i minister ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński oraz poseł PiS i wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. Amber Gold Marek Suski. Jej celem było zbadanie przebiegu kariery oraz postawy byłego rzecznika MON.

Komisja „całkowicie negatywnie” oceniła postawę byłego współpracownika Antoniego Macierewicza. W oświadczeniu znalazło się także stwierdzenie, że „pan Bartłomiej Misiewicz nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej, spółkach Skarbu Państwa czy innych sferach życia publicznego”.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...