Nowy szef KOD: Po aferze z Kijowskim straciliśmy 2/3 składek. Większość działaczy się odsunęła

Dodano:
Krzysztof Łoziński Źródło: Newspix.pl / Pawel Sonnenburg
Krzysztof Łoziński, który w sobotę na stanowisku przewodniczącego KOD zastąpił Mateusza Kijowskiego, ocenił swojego poprzednika.

W poniedziałek 29 maja nowy szef Komitetu Obrony Demokracji odwiedził redakcję Onetu, gdzie udzielił jednego z pierwszych wywiadów po wygranych wyborach. Przyznał, że poprzedni lider ruchu niemal pogrążył cały projekt KOD. – Po aferach z fakturami Kijowskiego straciliśmy dwie trzecie składek członkowskich. Większość działaczy się od nas odsunęła, zdystansowała – ujawnił Łoziński w rozmowie z dziennikarzami.

Problem faktur na wysokie sumy, które Kijowski wystawiał KOD jako jego lider, jako pierwsze opisały „Rzeczpospolita” z Onetem. W ubiegły weekend wyszły na jaw nowe informacje. Z raportu Komisji Rewizyjnej Komitetu Obrony Demokracji wynika, że MKM-Studio nie wykonało żadnych czynności, za które potem wystawiło 6 faktur na sumę 91 tys. złotych.

Jak zapewnia teraz Łoziński, po zastąpieniu skompromitowanego Kijowskiego do KOD zaczną powracać osoby, które wcześniej się od niego odsunęły. – Mam szereg sygnałów, że ludzie chcą do nas wrócić, wystarczyło zmienić przewodniczącego – przekonywał Łoziński. – Mateusz Kijowski niestety zasłużył na to, żeby nie być już szefem KOD-u. Krytykowanie poprzedników bez potrzeby jest niegodziwe, jednak Kijowski niestety zaszkodził całemu ruchowi – oceniał.

Faktury Kijowskiego

Na początku stycznia „Rzeczpospolita” oraz portal Onet.pl ujawniły faktury, z których wynika, że do firmy lidera KOD Mateusza Kijowskiego trafiło co najmniej 90 tys. zł ze zbiórek prowadzonych przez Komitet Społeczny KOD. Faktury, do których dotarła „Rzeczpospolita”, zostały wystawione przez spółkę MKM-Studio, gdzie prezesem jest Kijowski, a członkiem zarządu jego żona.

Niecały tydzień później "Rzeczpospolita" poinformowała, że istnieją kolejne faktury wystawione przez KOD na rzecz firmy Mateusza Kijowskiego. Oznacza to, że łącznie firma MKM-Studio otrzymała nie 90, a ponad 120 tys. złotych. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku poprzednich faktur, Kijowski potwierdził autentyczność dokumentów. Tym razem stwierdził jednak, że zwrócił pieniądze.

Źródło: Onet.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...