Radny PiS usłyszał zarzut napaści na policjantów. Brał udział w ustawce pseudokibiców?

Dodano:
Policja Źródło: Policja / Alina G
Radny PiS z Częstochowy jest jedną z 20 osób, które usłyszały zarzuty napaści na policjantów, którzy chcieli zapobiec ustawce pseudokibiców w lesie pod Gidlami.

Jak podaje policja, około godziny 13.30 na teren powiatu radomszczańskiego wjechały samochody, w których znajdowali się kibice Lechii Gdańsk sympatyzujący z drużyną Stomil Olsztyn. W pewnym momencie około 40 pojazdów zjechało na wąski dukt leśny w miejscowości Młynek w gminie Gidle. Największą grupę stanowili fani Rakowa Częstochowy. Policjanci obawiali się, że może dojść do ustawki, dlatego rozpoczęli interwencję.

Funkcjonariusze próbowali wylegitymować część pseudokibiców, jednak podczas interwencji doszło do incydentu. Z relacji oficer pasowej Komendy Powiatowej w Radomsku wynika, że około 40 mężczyzn zaczęło biec w kierunku policjantów chcąc zmusić ich do odstąpienia do czynności służbowych. Aby zatrzymać pseudokibiców, policjanci użyli gazu łzawiącego i oddali kilka strzałów w powietrze z broni gładkolufowej. Jeden z funkcjonariuszy oddał również strzał ostrzegawczy z broni osobistej.

Łącznie na miejscu policjanci wylegitymowali blisko 120 osób, skontrolowali prawie 40 pojazdów i nałożyli 25 mandatów karnych za różne wykroczenia. Zatrzymano również 21 osób w wieku od 19 do 35 lat. Prokuratorzy postawili wszystkim mężczyznom zarzuty czynnej napaści na policjantów oraz próby zmuszania do odstąpienia od wykonywania czynności służbowych. Wobec wszystkich zatrzymanych zastosowano dozory policyjne oraz zakazy opuszczani kraju. Okazuje się, że jedną z osób, której śledczy przedstawili zarzuty jest częstochowski radny Prawa i Sprawiedliwości Albert Kula. Żadna z osób, której przedstawiono zarzuty nie przyznaje się do winy. Zatrzymani twierdzą, że „to nie była żadna ustawka, a jedynie przyjacielska wyprawa na grzyby”.

Radny Albert Kula nie chce na razie komentować całej sprawy. Pytany przez dziennikarzy o to, dlaczego brał udział w ustawce, odparł jedynie, że „to jedno wielkie nieporozumienie”. – Ja i moi koledzy nie czujemy się w ogóle winni i nie widzimy żadnego problemu. Mamy nadzieję, że sąd całą sprawę wyjaśni – dodał samorządowiec.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...