Lider PSL popiera protest rezydentów. „Zostali do tego de facto zmuszeni”

Dodano:
Lekarze rezydenci podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia Źródło: Newspix.pl / KRZYSZTOF BURSKI
To jest dramatyczny akt desperacji – mówi na antenie RMF FM o proteście lekarzy rezydentów Władysław Kosiniak-Kamysz. Od 1 października w stołecznym Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie kilkadziesiąt osób prowadzi głodówkę, a kolejne rozmowy z przedstawicielami resortu zdrowia nie przynoszą rezultatów.

Od rozpoczęcia strajku głodowego już kilka osób musiało przerwać tę formę protestu ze względu na zły stan zdrowia. – Lekarz zdaje sobie sprawę, jakie skutki wywołuje wielodniowy głód dla organizmu, dla stanu fizycznego, ale też dla stanu psychicznego. Skutki są naprawdę ogromne. Wczoraj jedna z koleżanek lekarek rezydentek zasłabła podczas komisji. Widać wycieńczenie na ich twarzach. Widać ogromne zmęczenie psychiczne – komentował na antenie RMF FM Władysław Kosiniak-Kamysz, który z wykształcenia sam jest lekarzem. Jak podkreślił, jego zdaniem rezydenci zdecydowali się na taką formę protestu, bo „zostali do tego de facto zmuszeni”. – Wykorzystali wszystkie możliwe ścieżki porozumienia, protestowali pokojowo, „adoptowali” posłów, robili wiele, wiele rzeczy – tłumaczył lider ludowców.

„Udajcie się do domu”

Minister Konstanty Radziwiłł na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia 9 października stwierdził, że prowadzony protest zwiększył świadomość społeczną, jeśli chodzi o problemy służby zdrowia. Szef resortu zdrowia zaapelował również do lekarzy o zmianę formy protestu. Jego zdaniem ta dramaturgia „przyniosła już efekty”. – Warto byłoby, żeby państwo choćby po tej komisji udali się do domu, co nie znaczy zwinęli sztandary i wycofali się z postulatów, które prezentują. We współpracy możemy osiągnąć bardzo dużo – mówił Radziwiłł, a jego wypowiedź cytowała stacja Polsat News.

Źródło: RMF FM
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...