Początek operacji sił rządowych w Kirkuku. Kurdystan stawia żołnierzy w stan gotowości
Kurdowie oskarżyli paramilitarną formację wspieraną przez Irak, znaną jako Siły Mobilizacji Ludowej (Popular Mobilization Forces) o gromadzenie sił na terenach zamieszkanych przez ludność pochodzenia turkmeńskiego, w bliskim sąsiedztwie Kirkuku. Ponadto, zaobserwowano ruchy irackiej armii w kierunku miasta na zachodzie i południu. – Dziesiątki tysięcy kurdyjskich Peszmergów i członków sił bezpieczeństwa stacjonuje już wokół Kirkuku. Co najmniej sześć tysięcy dodatkowych Peszmergów zostało rozmieszczonych w nocy z czwartku na piątek, żeby stawić czoło zagrożeniu ze strony irackich sił – ogłosił Kosrat Rasul Ali, wiceprezydent Kurdystanu i lider Patriotycznej Unii Kurdystanu.
Kurdyjski rząd prosi o interwencję na arenie międzynarodowej i wzywa irackiego premiera by nakazał Siłom Mobilizacji Ludowej wycofanie się. – Z naszej strony nie będzie eskalacji. Tylko obrona – zapewnił doradca szefa autonomicznego kurdyjskiego rządu Masouda Barzaniego.
Napięcie w relacjach pomiędzy Kurdami a Irakiem wzrosło po przeprowadzeniu referendum 25 września tego roku w trzech prowincjach, które tworzyły autonomiczny region Kurdystanu. Władze centralne Iraku uznały plebiscyt za niekonstytucyjny i nielegalny. Większość uczestników referendum, w tym populacja arabska i turkmeńska, opowiedziała się za niepodległością Kurdystanu. Teren Kirkuku jest bogaty w ropę naftową i stanowi strategiczny punkt dla irackiego rządu. Bagdad zdecydował się na wycofanie wojsk z Kurdystanu w 2014 roku, pod naporem wojsk ISIS. Wtedy władzę w Kirkuku przejęły siły Kurdów, które samodzielnie odpierały ataki dżihadystów.