Aborcyjna samodestrukcja

Dodano:
Wielokrotnie już pisałem i mówiłem, że źle się stało, iż 10 posłów N nie wzięło udziału w głosowaniu, które mogło skierować obywatelski projekt liberalizujący prawo aborcyjne do dalszych prac w sejmowych komisjach. Mówiłem, pisałem i przepraszałem za to.

Ale dalsze bezrefleksyjne "walenie" w opozycję jest kontrproduktywne, głupie i zwyczajnie wzmacnia PiS. W każdej rozmowie z kobietami, które współtworzyły tę ustawę, lub zbierały pod nią podpisy, mówiłem, że ona nie przejdzie w tej kadencji Sejmu i każdy z nas musi mieć tego świadomość, oraz tego, że im bardziej będziemy nalegać za jej przyjęciem, tym bardziej PiS będzie skory do zaostrzenia tej obecnej. Tę ustawę trzeba oczywiście mieć przygotowaną i o niej mówić, nie możemy być zaściankiem Europy, ale przyjąć ją należy w ciągu pierwszych 100 dni rządu, który będzie realnie mógł ją przyjąć. Teraz potrzebny nam jest pragmatyzm i takie działanie, aby PiS nie przyjął ustawy zaostrzające przepisy aborcyjne i aby nie wygrał kolejnych wyborów parlamentarnych.

Rozmawiałem kilka dni temu ze „starym” politykiem SLD, który opowiadał mi o głosowaniu nad ustawą o świadomym rodzicielstwie, jakie odbyło się w Sejmie 15 lutego 2005 roku. W Sejmie w którym rządziło SLD, a w którym Marszałkiem Sejmu był wówczas Józef Oleksy a Wicepremierką Pani Izabela Jaruga Nowacka. Wspaniałe postacie polskiej lewicy (R.I.P.). To był prawdziwe lewicowy rząd, który mając większość w Sejmie mógł zliberalizować ustawę aborcyjną, ale 15 lutego 2005 roku zabrakło 16 głosów, aby wprowadzić ją pod obrady, 17 posłów z SLD nie wzięło udziału w głosowaniu, część z nich była na sali i wyciągnęła swoje karty do głosowania. Mogli wszystko, nie zrobili nic. My dzisiaj, przy rządzie PiS, nie możemy nic, choć nie zrobiliśmy wszystkiego. Dlatego nie zgadzam się z hipokryzją ludzi lewicy i nie zgadzam się z absurdalną i populistyczną argumentacją Zandberga i jego akolitów, którzy szukając taniego poklasku krzyczą o zdradzie opozycji, siejąc tym samym spustoszenie w głowach i sercach tysięcy Polaków, wymachując na wiecach tablicami potępiającymi bez opamiętania N i PO i twierdząc, z żarliwym przekonaniem, że opozycja straciła szansę na zliberalizowanie prawa aborcyjnego. Nie straciła, bo jej nie miała. Przestańcie być Полезные идиоты i bezmyślnie i dla swoich doraźnych celów politycznych, przestańcie pomagać PiSowi!

Każdemu Polakowi wydaje się, że polityka jest prosta i każdy Polak zna się na jej robieniu, tak jak na piłce nożnej, ekonomii i skokach narciarskich, jest zupełnie odwrotnie. My w N także płacimy za ten brak wieloletniego politycznego doświadczenia i znajomości mechanizmów z niego wynikających i to płacimy w tych najtrudniejszych dla nas momentach. Dlatego PiS może nas czasami ogrywać i w taki sposób, ale codziennie doświadczamy i się uczymy. To głosowanie to suma wielu złych zmiennych, które się zdarzyły, zaniechania i zwykłej lekkomyślności politycznej kilku posłów, która absolutnie nie powinna się zdarzyć, ale się zdarzyła. W PiSie siedzą cwaniaki, które są w Sejmie od 15-20 lat, a politykę uprawiają od 25-30. My w Sejmie jesteśmy od 2, a większość z posłów N nigdy wcześniej polityki nie uprawiała. Oczywiście możemy się obrażać dalej na rzeczywistość i jeszcze mocniej potępiać opozycję ale czy to pomoże w odsunięciu PiS władzy?! Jeśli pomoże, to proszę walić i krytykować jeszcze bardziej i jeszcze mocniej!

Znam osobiście setki kobiet, które zbierały podpisy pod tym projektem i wiem, że mamy absolutnie tożsame poglądy i tożsamy stosunek do PiSu. Pomyślcie proszę, że wzajemne antagonizowanie się teraz i podgrzewanie złych emocji, nijak nie pomoże nam w walce z PiS. Pomoże zaś PiSowi w utrwalaniu swojej władzy i przyjęciu ustawy zaostrzające przepisy aborcyjne. Nie możemy do tego dopuścić! Nie możemy!

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...