Anna Popek miała wypadek samochodowy. „Mógł skończyć się śmiercią”

Dodano:
Anna Popek Źródło: Newspix.pl / Andrzej Marchwinski
Dziennikarka TVP Anna Popek przyznała w Super Expressie, że miała wypadek samochodowy. – Kilkaset metrów hamowałam, żeby zatrzymać auto na poboczu, wybuchły wszystkie poduszki, w środku czuć było smród spalonych opon – relacjonowała.

Kilka dni temu dziennikarka Anna Popek pojechała na Śląsk, gdzie odbyła się promocja jej nowej książki. W niedzielę popołudniu Popek musiała wrócić z podróży, ponieważ miała dyżur w . W rozmowie z „Super Expressem” dziennikarka przyznała, że podczas jazdy do Warszawy miała wypadek samochodowy. – O 16.00 powinnam już być w studio. Śpieszyłam się, żeby być odpowiednio wcześniej i doszło do kolizji z innym samochodem, który jechał na równoległym pasie – powiedziała. Popek dodała, że wszystko wyglądało naprawdę groźnie, a wypadek mógł skończyć się śmiercią. – Kilkaset metrów hamowałam, żeby zatrzymać auto na poboczu, wybuchły wszystkie poduszki, w środku czuć było smród spalonych opon i uczucie zupełnej bezwładności i niepewność, w którą stronę to wszystko się potoczy i czy dobrze się zakończy – relacjonowała.

Prezenterka stwierdziła, że wszystkiemu winny był pośpiech. – Byłam trochę zmęczona, może nie koncentrowałam się tak, jak powinnam, do tego doszły zmęczenie i stres, żeby zdążyć do pracy. To wszystko wyglądało strasznie, o niczym nie powiedziałam rodzinie, moja mama jeszcze o niczym nie wie. Nie chciałam, żeby się denerwowała – zaznaczyła. – Miałam dyżur, następnego dnia rano prowadziłam program i dopiero po powrocie do domu to wszystko zaczęło schodzić. Byłam rozbita, snułam się po domu, przez dwa dni prawie nie byłam w stanie wyjść na zewnątrz. Myślałam o tych sekundach, które mogły sprawić, że bym się nie obudziła albo została kaleką – dodała.

Źródło: SuperExpress
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...