Winny zabicia 85 pacjentów. Były niemiecki pielęgniarz Niels Högel ponownie skazany

Dodano:
Szpital, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels / Pixabay
Już w 2015 roku Niels Högel usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Wtedy jednak sąd udowodnił mu jedynie zabicie dwóch pacjentów, spowodowanie poważnych obrażeń u trzeciego i próbę zamordowania dwóch innych. Dopiero kolejne lata śledztwa odsłoniły ogrom jego zbrodni.

Ogłaszający wyrok sędzia Sebastian Buehrmann o czynach Nielsa Högela powiedział, że są one „niewyobrażalne”. Były pielęgniarz uznawany jest obecnie za najskuteczniejszego seryjnego mordercę w nowożytnej historii Niemiec. Pomiędzy rokiem 1999, a 2005 zabił według sądu 85 osób. Wszystkich swoich zbrodni dokonał w pracy: najpierw w Oldenburgu, później w Delmenhorst. W ostatnim dniu procesu 42-latek prosił rodziny ofiar przebaczenie mu jego „przerażających czynów”. – Chciałbym szczerze przeprosić za wszystko, co wyrządziłem na przestrzeni lat – mówił.

W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że główną motywacją Högela była chęć wykazania się przy resuscytacji. Jak pisał „Bild”, wśród współpracowników zyskał nawet przydomek „Rambo reanimacji”. Według byłego kolegi z pracy, Högel „odpychał wszystkich na swojej drodze”, kiedy tylko jakiś pacjent potrzebował sztucznego oddychania. Wpadł w 2005 roku, kiedy w szpitalu w Delmenhorst podawał pacjentowi nieprzepisany lek.

Drugie śledztwo

Prokuratura wróciła do śledztwa w sprawie pielęgniarza w 2015 roku po tym, jak mężczyzna przyznał się w trakcie procesu do zabicia co najmniej 30 osób. Wówczas skazano go za dwa zabójstwa, dwie próby usiłowania zabójstwa i doprowadzenie do szkód zdrowotnych. W toku trwania śledztwa przeprowadzono ekshumacje 130 zmarłych, którzy byli pod opieką Högela. Przeanalizowano także dokumentację medyczną ponad 500 pacjentów.

Podczas procesu pielęgniarz tłumaczył, że celowo doprowadzał pacjentów do problemów ze zdrowiem, ponieważ chciał próbować ich reanimować a następnie czerpać satysfakcję z tego, iż może ratować ich życie. Prokuratorzy podkreślili, że gdyby pracownicy szpitali wcześniej powiadomili organy ścigania o tym, co się dzieje w klinikach, być może wielu pacjentów udałoby się uratować. Śledczy zwracają uwagę, że zbadanie wielu szczątków było niemożliwe, ponieważ pacjenci byli po śmierci kremowani.

Źródło: BBC / Wprost.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...