Przez 18 lat udawał lekarza, później zabił żonę, dzieci i rodziców. 65-latek wyszedł na wolność

Dodano:
Więzienie, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / lettas
Historia Jeana-Claude Romanda została przedstawiona w książce, która wkrótce stała się bestsellerem. Francuz doczekał się również filmu, który bazował na wydarzeniach z jego życia. Nic dziwnego, ponieważ zbrodnia z jego udziałem wstrząsnęła opinią publiczną.

Jean-Claude Romand wiódł podwójne życie. W 1974 roku oblał egzamin na uczelni medycznej w Lyonie, nigdy nie kończąc studiów. Nie przeszkodziło mu to w udawaniu przed rodziną i przyjaciółmi, że kontynuował edukację, stając się lekarzem. Później powiedział krewnym, że udało mu się uzyskać posadę w Światowej Organizacji Zdrowia, która ma swoją siedzibę w Genewie. W rzeczywistości jedynie jeździł w okolice granicy między Francją i Szwajcarią oraz sprawdzał informacje z bieżącej działalności WHO, by w ten sposób serwować swoim bliskim kolejne kłamstwa.

Czytał przewodniki i inwestował pieniądze

Jak podaje BBC, Romand w 1980 roku poślubił swoją dziewczynę, z którą doczekał się dwójki dzieci. Wciąż udawał przed rodziną, że pracuje dla WHO, zatrzymując się podczas „delegacji” w hotelach i przywożąc pamiątki z miejsc, które odwiedzał. Tak naprawdę spędzał czas „pracy” na czytaniu magazynów medycznych oraz przewodników podróżniczych, by czerpać z nich wiedzę, którą mógł w wiarygodny sposób przedstawić rodzinie i znajomym.

Francuz utrzymywał się się ze sprzedaży studenckiego mieszkania, które rodzice kupili mu w Lyonie. Kiedy to wyszło na jaw, przekonał swoich przyjaciół i krewnych do powierzania mu oszczędności, które miał inwestować za sprawą znajomości, jakie nawiązał dzięki pracy przy ONZ. Pod koniec 1992 roku znajomy, który pożyczył mu pieniądze, poprosił o ich zwrot. Sprawdził wówczas także listę pracowników WHO, na której nie znalazł nazwiska Romanda. Ten wówczas zrozumiał, że niedługo zostanie całkowicie zdemaskowany, a rodzina dowie się, iż przez 18 lat ich oszukiwał.

Krwawa zbrodnia

W styczniu 1993 roku Romand zabił swoją żonę wałkiem do ciasta, a później zastrzelił siedmioletnią córkę i pięcioletniego syna. Tego samego dnia pojechał do położonego 80 km dalej domu rodziców i również ich zabił. Później wrócił do swojego domu, podłożył ogień i połknął tabletki nasenne. Uratowali go strażacy, a morderca trafił ostatecznie do aresztu, gdzie przyznał się do winy. Skazano go w 1996 roku. 19 lat później wydano zgodę na zwolnienie warunkowe, a Romand własnie wyszedł z więzienia.

Historia 65-letniego Francuza została przedstawiona w wydanej w 2000 roku książce „L'Adversaire”, która okazała się hitem wydawniczym. Dwa lata później pozycja doczekała się ekranizacji. Faktami z życia Romanda zainspirowali się również twórcy filmu „Odjazd”.

Źródło: BBC
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...