Koronawirus, zdaniem wrocławskiego księdza, to kara za homoseksualizm, aborcję i życie bez ślubu

Dodano:
Kościół pw. św. Michała Archanioła we Wrocławiu Źródło: Wikimedia Commons / Kriskros
Jak pisze Wyborcza.pl, powołując się na jedną z parafianek, w kościele pod wezwaniem św. Michała Archanioła we Wrocławiu na wieczornej mszy padło wyjaśnienie genezy epidemii koronawirusa. Źródłem choroby miały być ludzkie grzechy.

Zdaniem duchownego z Wrocławia najlepszą bronią przeciwko szerzącemu się koronawirusowi nie są wcale żele antybakteryjne i maseczki chirurgiczne. Jak głosił na kazaniu przytaczanym przez portal Wyborcza.pl, ochronić nas może tylko modlitwa. Z tą częścią jego wystąpienia prawdopodobnie mało kto chciałby w ogóle polemizować. Problem w tym, że dalej miały paść jeszcze inne słowa.

Jak przekazała jedna z parafianek, ksiądz miał tłumaczyć, że epidemia SARS-CoV-2, odpowiadająca za liczne zgony na całym świecie, to kara boska za życie w grzechu. Duchowny wymienił nawet konkretne złe uczynki, które miał na myśli. Twierdził, że chodzi o homoseksualizm, pary, które mieszkają razem bez ślubu i „mordowanie nienarodzonych dzieci”. Rzucił też oskarżenie pod adresem lekarzy wspierających rzekomo „eksperymenty na płodach” i zakazujących używania wody święconej. Jako że epidemia rozpoczęła się w Wuhan, nazwał też Chińczyków „brudasami, którzy jedzą nietoperze i martwe płody”.

Poproszony o komentarz rzecznik wrocławskiej kurii odpowiedział wyborczej.pl, że jeśli takie słowa rzeczywiście padły z ambony, to były one „nadużyciem”. Ksiądz Rafał Kowalski przypomniał, iż kapłani nie występują w świątyni jako osoby prywatne i nie mogą głosić własnego zdania. Ich zadaniem jest przekazywanie Słowa Bożego.

Źródło: Wyborcza.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...