Skiba skrytykował Szumowskiego. „Klasyczny funkcjonariusz PiS-u”
Krzysztof Skiba w kontekście wyborów prezydenckich ocenił, że „kandydat jest jeden i pozostali się nie liczą”. – Ten kandydat musi wygrać. Jak na Białorusi – dodał w rozmowie z Onetem. Zdaniem muzyka obecne działania w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina są „zwykłym teatrem”. – Każdy z nich chce coś ugrać dla siebie i gdybyśmy się w to zagłębiali, to równie dobrze moglibyśmy się zagłębiać w spotkanie anonimowych alkoholików. Gowinowi zawsze chodzi o jego interes i w tej jego partii wszystko się toczy wokół jego pępka – ocenił.
Okazja do wycofania Kidawy-Błońskiej?
Artysta w swoim stylu odniósł się także do faktu, że prawdopodobnie możliwe okaże się nie tylko dopisanie do list wyborczych nowych kandydatów, ale również wycofanie tych, którym nie idzie w sondażach. – Wiadomo, że rozmawiamy trochę żartobliwie, ale jest okazja do wycofania Kidawy, a nawet do wycofania Błońskiej, na którą jak wiadomo chciały ostatnio głosować trzy osoby w Zawichoście, dwie we Włodawie i jedna osoba w Kostomłotach – żartował muzyk.
Zdaniem Skiby w obliczu kataklizmów ludzie jednoczą się oraz potrzebują silnego przywódcy. – Na takiego herosa walczącego z pandemią kreowano ministra Szumowskiego. Okazał się jednak klasycznym funkcjonariuszem PiS-u, kiedy powiedział, że wybory kopertowe mogą się odbyć, pomimo że mamy kilkanaście tysięcy chorych, kilkuset zmarłych i pandemia się rozwija. Już wcześniej zawierzył służbę zdrowia Matce Boskiej, a po takich deklaracjach ciężko spodziewać się jakichś racjonalnych działań – stwierdził muzyk. Według artysty niektórzy dali się „nabrać na zapuchnięte oczy” oraz tłumaczenia, że mamy najlepszego szefa resortu na świecie, ponieważ jest on przepracowany. – Trzeba przyznać, że początkowo rzeczywiście wyglądał na człowieka, który się stara – podsumował.