Szumowski: Ogniska koronawirusa są odizolowane od reszty kraju. Efekty strategii wypłaszczenia już widzimy

Dodano:
Łukasz Szumowski Źródło: Newspix.pl / Marek Hanyzewski
– Śląsk jest na takim samym poziomie transmisji poziomej, jak reszta kraju. Nie jest tak, że ludzie na ulicy zakażają się wzajemnie. Niestety Śląsk został nastygmatyzowany – powiedział Łukasz Szumowski w rozmowie z Polskim Radiem 24. Minister zdrowia był też pytany, czy restrykcje związane z koronawirusem nie zostały zdjęte za szybko.

Minister zdrowia w rozmowie na antenie Polskiego Radia 24 odniósł się do dużej liczby potwierdzonych przypadków w Polsce. Od trzech dni ministerstwo zdrowia notuje najwyższe dzienne bilansy zakażeń od początku epidemii.

Mamy dużą liczbę dodatnich wyników, ale zrobiliśmy coś, co jest ewenementem na skalę europejską. Wykonaliśmy ponad 50 tys. przesiewowych badań w miejscu pracy, czyli w kopalniach. To jest coś czego inni nie robią – przekonywał Szumowski. – W tym szczególnym miejscu otrzymaliśmy wysokie wyniki. To są ludzie bezobjawowi. W normalnym trybie pewnie nie wiedzieli by, że są zakażeni – stwierdził.

„Na ulicy na Śląsku możemy się czuć bezpiecznie”

Minister zdrowia stwierdził, że zachorowania w ogniskach na Śląsku zostały odizolowane od reszty województwa i kraju. – Śląsk jest na takim samym poziomie transmisji poziomej, jak reszta kraju. Nie jest tak, że ludzie na ulicy zakażają się wzajemnie. Niestety Śląsk został nastygmatyzowany. To niedobrze, bo ludzie w tym regionie chorują w takim samym stopniu, jak gdzie indziej. – przekonywał Szumowski. – Na ulicy na Śląsku możemy się czuć bezpiecznie. Mamy tam po prostu ognisko. Ono jest jednak odizolowane i bardzo dużo o nim wiemy – dodał.

Minister zdrowia poinformował, że górnicy głównie zakażają się pod ziemią w kopalniach. – Poziom transmisji w tych ciężkich warunkach pracy gdzie jest wysoka temperatura, wysoka wilgotność, gdzie o wiele trudniej zachować reżim sanitarny i odpowiednie odstępy jest znacznie większy niż na powierzchni. Ważne jest przerwanie tego pasa transmisyjnego. To jest taki lockdown jak robiliśmy w kraju, tak tutaj robimy to dla górnictwa, żeby szybko pozbyć się transmisji między górnikami, przebadać ich i żeby wrócili do pracy będąc bezpieczni – dodał.

Czy restrykcje nie zostały zdjęte za szybko?

Szumowski był pytany, kiedy zobaczymy efekty przyjętej strategii wypłaszczenia. – Myśmy już zobaczyli efekty. Mamy tyle wszystkich zakażonych osób, ile zmarło w Hiszpanii. To chyba jest efekt dosyć widoczny – mówił minister zdrowia. – Myślę, że tąpnięcie w statystykach będzie widoczne wtedy kiedy zakończymy badania w kopalniach. Wtedy wrócimy do poziomu notowanego w pojedynczych województwach. Województwo podlaskie, pomorskie, kujawsko-pomorskie czy lubelskie. Tam są pojedyncze przypadki nowych zachorowań. To już widać. Mamy szereg województw, gdzie danego dnia w ogóle nie ma zachorowań – stwierdził Szumowski. – To, że mamy jedno ognisko, to prawda, bo epidemia się nie skończyła i nie skończy się tak szybko, więc będziemy mieli ogniska to tu, to tam pojawiające się. Najczęściej to są zakłady pracy – dodał.

Minister zdrowia był też pytany, czy restrykcje nie zostały zdjęte za szybko. – Myślę, że większym problemem byłby dramatyczny kryzys, w którym stracilibyśmy miejsca pracy i mielibyśmy zapaść gospodarczą – stwierdził Szumowski. – Nie jest tak, że mamy jedną świetlaną drogę, która przed nami się ściele. To dramatyczny wybór między jednym bardzo poważnym zagrożeniem, a drugim gigantycznym ryzykiem zapaści gospodarczej – dodał.

Minister zdrowia przestrzegał, ze zapaść gospodarcza również może zabić ludzi. – To nie jest tak, że jeśli zrobimy lockdown na trzy miesiące to wszyscy będziemy się cieszyli, ze ludzie nie umierają na COVID-19. Jednak ludzie będą wtedy umierali na inne choroby. Dlatego musimy tę gospodarkę odmrażać – powiedział.

Źródło: Polskie Radio
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...