Nagły zwrot w sprawie Giertycha. Prokuratura składa zażalenie

Dodano:
Roman Giertych Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Prokuratura Regionalna w Poznaniu złożyła zażalenie na oddalenie przez sąd wniosków o areszt w sprawie śledztwa toczonego przeciwko Romanowi Giertychowi i Ryszardowi Krauze. Śledczy przekonują, że pozostawanie podejrzanych na wolności może wpłynąć na utrudnianie prowadzonego śledztwa.

W czwartek 15 października doszło do akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w domu m.in. biznesmena Ryszarda Krauzego i adwokata Romana Giertycha. Obaj są jednymi z 12 podejrzanych w związku ze śledztwem w sprawie przywłaszczenia 92 mln zł ze spółki giełdowej Polnord. Postawiono już im zarzuty, m.in. wyrządzenia szkody majątkowej, a także prania brudnych pieniędzy. Grozi za to do 10 lat więzienia. Sąd nie uwzględnił wniosków prokuratury o tymczasowy areszt dla zatrzymanych.

Zwrot w sprawie Giertycha. Prokuratura składa zażalenie

Jednak Prokuratura Regionalna w Poznaniu złożyła zażalenia na brak zastosowania przez sąd tymczasowego aresztowania dla Ryszarda Krauze, Romana Giertycha i innych podejrzanych w tej sprawie.

Niezastosowanie tego środka zapobiegawczego umożliwi podejrzanym wpływanie na prawidłowy tok postępowania, w tym na przeprowadzenie dowodów – zwłaszcza osobowych. Obawa o bezprawne wpływanie na bieg śledztwa jest tym bardzo zasadna, że podejrzani usłyszeli zarzuty działania wspólnie i w porozumieniu, w różnych układach personalnych” – przekonuje prokuratura. „ W sprawach dotyczących poważnych przestępstw gospodarczych zagrożonych wysoką karą pozbawienia wolności stosowanie izolacyjnych środków zapobiegawczych jest działaniem pozwalającym na zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania karnego” – dodaje w komunikacie.

Jednocześnie śledczy uważają, że zgromadzony przez nich materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na popełnienie przez Ryszarda Krauzego i jego wspólników przestępstwa wyprowadzenia pieniędzy ze spółki Polnord i działania na szkodę jej akcjonariuszy.

Zebrane dowody w sposób nie budzący wątpliwości wskazują na przywłaszczenie olbrzymich kwot i próbę ukrycia ich źródła poprzez mechanizmy typowe dla przestępstwa prania brudnych pieniędzy” – uważa prokuratura. „ Służył do tego m.in. łańcuszek firm zakładanych przez współpracowników adwokata Romana G., które nie zatrudniały żadnych pracowników i nie prowadziły żadnej działalności gospodarczej. Dysponując jedynie kapitałem zakładowym w wysokości 5 000 zł, obracały milionami” – przekonuje. „Podobną drogą, poprzez spółki-słupy, z Polnordu do Prokomu trafiło jeszcze ponad 70 mln zł pochodzących ze sprzedaży pozbawionych wartości wierzytelności. Zostały następnie wytransferowane do podmiotów gospodarczych zarejestrowanych m.in. na Cyprze” – twierdzą śledczy.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...