Białystok. 17-latka wyrzucona z liceum za angażowanie się w Strajk Kobiet

Dodano:
Symbol Strajku Kobiet, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Zuttmann Benoelken
Dyrekcja niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku podjęła decyzję o relegowaniu ze szkoły 17-letniej Julity. Jak pisze „Wyborcza”, uczennica drugiej klasy została wydalona za udział w marcowych demonstracjach Strajku Kobiet.

Z białostockiego liceum Julita została wyrzucona jeszcze przed końcem roku szkolnego. Ona i jej mama zostały wezwane na rozmowę z dyrekcją 27 kwietnia. Podczas spotkania z dyrektor Honoratą Kozłowską i wicedyrektorem Ks. Krzysztofem Kamińskim usłyszała, że została wydalona z placówki. Rozstrzygnięcie w jej sprawie zapadło bez konsultacji z radą rodziców czy samorządem uczniowskim.

Dzień wcześniej nastolatkę przesłuchała policja, stawiając jej zarzut organizowania nielegalnych demonstracji, w których liczba manifestantów przekroczyła tę ustaloną w obostrzeniach przyjętych na czas koronawirusa. Dyrekcja na łamach „Wyborczej” potwierdziła, że wydalenie uczennicy ze szkoły miało związek z marcowymi demonstracjami po wyroku TK ws. aborcji.

Dyrekcja: Nasza szkoła jest szkołą katolicką

– Nasza szkoła jest szkołą katolicką nie tylko z nazwy, ale i w swojej istocie. Jeśli któryś z uczniów przekracza granice uznawane powszechne za nieprzekraczalne, musi się liczyć z tym, że może zostać relegowany – mówiła Honorata Kozłowska. Wyrzucona uczennica została już przyjęta do innego liceum.

17-letnia Julita, która nie przyznała się do stawianych jej zarzutów, już wcześniej spotykała się z krytyką ze strony nauczycieli swojej szkoły. Zabroniono jej m.in. przychodzić na lekcje z tęczową torbą. Reprezentująca ją adwokat Anna Jaczun poprosiła już o interwencję kuratorium oświaty i Rzecznika Praw Obywatelskich. Podkreślała, że usunięcie ze szkoły za poglądy jest sprzeczne m.in. z konstytucją.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...