Andriej Rublow po turecku

Dodano:
Nuri Bilge Ceylan filmem "Klimaty" wskrzesza ducha Andrieja Tarkowskiego.
Każdy mężczyzna ma w życiu jakiś napęd. Nakręcać mogą alkohol, praca, hazard, narkotyki, samochody, czy hobby. Isę, głównego bohatera "Klimatów" (w tej roli Nuri Bilge Ceylan, reżyser filmu), do przodu pchają kobiety. Dlatego – mimo że niebezpiecznie zbliża się do pięćdziesiątki – ciągle się nie ustatkował. Film rozpoczyna się w momencie, gdy wali się jego kolejny związek. Ale widać, że Isa to profesjonalista. Najpierw odbywa poważną rozmowę z Bahar (gra ją Ebru Ceylan, prywatnie żona reżysera), w wyniku której jego aktualna staje się eks, a potem ląduje w łóżku Serap, żoną bliskiego kolegi. Czas na refleksję przychodzi później. Do Isy nawet dociera, że właśnie przegapił życiową, być może szansę na stabilizację i podejmuje rozpaczliwe kroki odwrócenia sytuacji. Ale jego szarpanie ma więcej wspólnego z szukaniem jakiejś podniety w życiu niż z rzeczywistymi próbami odzyskania względów Bahar.

Isa to typowy Piotruś Pan, mężczyzna, który nigdy nie dojrzewa. Takich bohaterów w historii kina były już dziesiątki i "Klimaty" nie wnoszą niczego nowego do tego ogranego schematu. Tutaj tkwi największa słabość filmu. Został on nakręcony przez Turka, w tureckich plenerach, więc można było się spodziewać, że obejrzymy historię choć trochę odbiegającą od zachodnich standardów. Tymczasem Ceylan nakręcił film na wskroś europejski - jego fabuła mogłaby rozgrywać się właściwie w każdym państwie naszego kontynentu i nie byłoby w niej żadnej różnicy.

A jednak warto na "Klimaty" wybrać się do kina – dla zdjęć. Sposób, w jaki realizator Gökhan Tiryaki pokazał dramat Isy i Bahar to prawdziwa poezja kina. Jego fotografie są niespieszne, podkreślone bardzo rzadkimi cięciami, ale niezwykle silne i sugestywne. Każdy kadr dopieszczony, każdy ruch kamery zaskakuje niebanalnym rozwiązaniem. Pod tym względem "Klimaty" mają bardzo dużo wspólnego z "Andriejem Rublowem". Ten film to dokładnie ta sama filozofia kina, którą wyznawał Andriej Tarkowski. Jeśli ktoś tęskni za tym radzieckim reżyserem, "Klimaty" są dla niego punktem obowiązkowym.

"Klimaty" ("Iklimler"), reż. Nuri Bilge Ceylan, Francja/Turcja, 2006
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...