Giertych ostro po decyzji prokuratury. „Ziobro dostanie kolejne lanie w sądzie”

Dodano:
Roman Giertych Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Roman Giertych nie przebiera w słowach. Mecenas w ostrych słowach odniósł się do decyzji Prokuratury Regionalnej w Lublinie, która domaga się jego aresztowania. Adwokat twierdzi, że PiS chce w ten sposób przykryć problemy w kraju.

20 grudnia Regionalna w Lublinie zawnioskowała o areszt tymczasowy dla Romana Giertycha. Śledczy twierdzą, że adwokat nie pojawia się na przesłuchaniach, na które jest wzywany, czym ściąga na siebie konieczność reakcji. W związku z decyzją prawnik zamieścił serię wpisów na Twitterze. „Tak jak powiedziałem w zeszłym tygodniu ze spokojem oczekuję na wynik kolejnych prób aresztowania mnie. Czymś muszą przykrywać drożyznę, zapaść w ochronie zdrowia” - stwierdził mecenas zapewniając, że „te działania nie wpłyną w żaden sposób na złożenie w tym tygodniu wniosku do Hagi”.

Do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze ma bowiem trafić zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, które dotyczy Zbigniewa Ziobry i Bogdana Święczkowskiego. Chodzi o masowe zatrzymywanie przeciwników politycznych PiS. Za wnioskiem stoją - oprócz Romana Giertycha - Jacek Dubois oraz Mikołaj Pietrzak.

Prokuratura domaga się aresztowania Romana Giertycha. Jak się tłumaczy?

W innym wpisie adwokat zaznaczył, że „przez wiele lat prowadził sprawy administracyjne dla Polnordu”. „Z tej jednej którą osobiście wygrałem przed NSA Polnord zyskał prawie 200 mln złotych (za tyle sprzedał roszczenia pod drogami). Zarzuty są zwyczajnie bezczelne” - ocenił Roman Giertych.

Prawnik zaznaczył, że „umowy były zawierane z prywatnym właścicielem na tzw. success fee”. „Jakbym przegrał to nie dostałbym nic. Wystawiono faktury i odprowadzono podatki. Moim pracownikom prowadzącym przez lata sprawy płaciłem wynagrodzenie” - zapewnił były wicepremier. W jego ocenie „Zbigniew Ziobro dostanie kolejne lanie w sądzie”.

Sprawa Romana Giertycha

twierdzi, że Roman Giertych miał uczestniczyć w wyprowadzeniu ok. 92 mln zł ze spółki Polnord operującej na giełdzie. Śledztwo prowadzone jest już w czwartej prokuraturze. Najpierw prowadzili je śledczy z Warszawy, później Wrocławia i Poznania, a teraz sprawa trafiła do Lublina.

Roman Giertych oświadczył, że nie jest podejrzanym w żadnej sprawie, ponieważ nie postawiono mu zarzutów. „W tej sytuacji wszelkie wzywania mnie na przesłuchanie celem uzupełnienia i zmiany zarzutów mają charakter bezprawny, gdyż uzupełniać lub zmieniać można jedynie zarzuty osobie już podejrzanej” – tłumaczył Giertych. Działania prokuratury są zdaniem Giertycha bezprawne.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...