12-letnia Marta nie przyjmowała heroiny

Dodano:
Badania moczu i historia choroby 12-letniej Marty, która w połowie maja zasłabła w szkole podstawowej na warszawskiej Białołęce, nie wskazują, by dziewczynka przyjmowała heroinę - ocenił w swojej opinii biegły toksykolog powołany przez prowadzącą śledztwo Prokuraturę Rejonową Praga Południe.

Jak poinformowała jej rzeczniczka Renata Mazur, prokuratura nadal będzie wyjaśniać przyczyny zasłabnięcia dziewczynki. Jedna z wersji zakłada przedawkowanie leków. "Czekamy teraz na wyniki badań toksykologicznych krwi" - powiedziała. Jak dodała, opinia w tym zakresie ma być gotowa za 3, 4 miesiące.

Biegły analizował próbki z dnia zasłabnięcia dziewczynki oraz z kolejnych dni, historię jej choroby oraz akta sprawy. Na tej podstawie stwierdził m.in., że ślady opiatów, które ujawniono w jej moczu w dniu, kiedy trafiła do szpitala, były efektem podania dziecku na początku leczenia morfiny. Stosuje się to w przypadku obrzęku płuc. Ekspert ocenił także, że nic nie wskazuje na to, że 12-latka wcześniej sama przyjmowała substancje psychotropowe zawierające opiaty - czyli np. heroinę czy morfinę.

Dziewczynka zasłabła 11 maja w czasie pisania sprawdzianu na lekcji przyrody. Zanim przyjechało pogotowie, była reanimowana przez nauczycieli. Początkowo lekarze twierdzili, że mogła przedawkować heroinę, później pojawiła się hipoteza przedawkowania leków.

Śledztwo w tej sprawie wszczęto na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Prowadzą jej policjanci pod nadzorem prokuratury. Funkcjonariusze przesłuchali m.in. kolegów i koleżanki dziewczynki i jej bliskich. Sprawdzali też środowisko, w którym obracała się 12-latka.

Lekarze ze szpitala przy ul. Niekłańskiej, gdzie przebywa Marta, na prośbę jej bliskich nie ujawniają żadnych szczegółów dotyczących jej stanu zdrowia. Podają jedynie, że jest on bardzo ciężki.

ab, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...