Karta Praw Podstawowych zbyt socjalna?

Dodano:
Rząd nie chce podpisać unijnej Karty Praw Podstawowych, bo ta podnosi standardy prawa pracy - mówi marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Wobec Karty dystansuje się także Rzecznik Praw Obywatelskich - pisze "Gazeta Wyborcza".

Jeden z europosłów koalicji powiedział "Gazecie Wyborczej", że wątpliwości rządu budzą zawarte w w Karcie Praw Podstawowych w rozdziale "Solidarność" gwarancje socjalne, związkowe i dotyczące prawa pracy.

Wczoraj publicznie mówił o tym w audycji "Gość Radia ZET" marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Jego zdaniem Karta wymusi podniesienie płac i polepszenie warunków pracy, a to sprawi, że Polska nie będzie już atrakcyjna dla unijnych inwestorów.

- Teraz inwestycje unijne są przesuwane do Polski dlatego, że praca jest tańsza. Jeżeli koszt pracy będzie porównywalny do tego w Unii czy równy mu, to per saldo na tym stracimy. Ja myślę, że o to chodzi. Pan prezydent jest przecież specjalistą od prawa pracy -  mówił Borusewicz.

Rząd Jarosława Kaczyńskiego zastrzegł w dokumencie przyjętym na szczycie w Brukseli, że może przyłączyć się do tzw. protokołu brytyjskiego. W. Brytania wynegocjowała, że żadne roszczenia wobec niej nie mogą być dochodzone przed jej sądami i sądami unijnymi w oparciu o zapisy Karty Praw Podstawowych. Głównie chodzi o prawa związkowe i prawa do strajku zapisane w rozdziale "Solidarność".

Czy polski rząd chce się wyłączyć z tego samego powodu? Premier Jarosław Kaczyński i minister spraw zagranicznych Anna Fotyga sugerują, że chodzi im tylko o sprawy moralności publicznej. Ale te zastrzegliśmy już sobie, przystępując do Unii. W dodatku Unia z zasady nie ingeruje w te dziedziny, pozostawiając je w gestii państw członkowskich.

W tej chwili polskie prawo chroni pracowników nie gorzej niż unijne - uważa sędzia Teresa Romer specjalizująca się m.in. w europejskim prawie pracy.

Ale odstajemy w innej dziedzinie. - Nie mamy ogólnej ustawy zakazującej dyskryminacji we wszystkich sferach życia - mówi sędzia Romer. - Nie wdrożyliśmy wielu unijnych dyrektyw antydyskryminacyjnych, m.in. w dostępie do towarów i usług. Nie mamy też centralnego organu, który zajmowałby się przeciwdziałaniem dyskryminacji.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...