Szykuje się bat na patostreamerów? Michał Wójcik zapowiada nowy przepis

Dodano:
Michał Wójcik Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Michał Wójcik oświadczył, że wraz z wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Warchołem pracuje nad projektem nowelizacji Kodeksu karnego. Chodzi o wprowadzenie przepisu, który ma umożliwić skuteczne zwalczanie zjawiska tzw. patostremingu.

W czwartek, 20 kwietnia, poseł Solidarnej Polski i minister w kancelarii premiera Michał Wójcik pojawił się w programie „Gość Wydarzeń” na antenie telewizji Polsat.

Na czym polega patostreaming?

Został zapytany, w jaki sposób rząd zamierza przeciwdziałać zjawisku tzw. patostreamingu. Wyjaśnimy, że w wielkim skrócie chodzi o transmisje internetowe, których autorzy prezentują widzom na żywo różnego rodzaju patologiczne zachowania.

Niestety, nierzadko polegają one na znęcaniu się nad innymi osobami czy zwierzętami. Patostreamerzy zazwyczaj zarabiają na swoim procederze, gdyż widzowie mają możliwość przekazywania datków pieniężnych.

Wstrząsający przykład z Dąbrowy Górniczej

Pod koniec marca opinią publiczną w całym kraju wstrząsnęły doniesienia z Dąbrowy Górniczej, gdzie pewien mężczyzna dusił w trakcie transmisji swojego siedmioletniego syna. Wójcik zapowiedział wówczas, że podejmie stanowcze działania w celu przeciwdziałania patostreamingowi.

– Po tym zdarzeniu (...) zdecydowałem się, żeby przygotować wspólnie z ministrem Warchołem projekt [zmiany przepisów – red.] w tym zakresie. Rozmawiałem z ministrem Ziobro, oczywiście jest poparcie z jego strony (...) To jest właściwie jeden przepis w Kodeksie karnym, z wysoką sankcją – powiedział Wójcik na antenie telewizji Polsat.

Kto mógłby być sprawcą nowego typu przestępstwa?

Innymi słowy, patostreaming z użyciem przemocy wobec człowieka albo zwierzęcia ma zostać uregulowany w prawie karnym jako nowy typ przestępstwa. I tu pojawia się kluczowe pytanie – jakie podmioty będą mogły być sprawcami tego przestępstwa?

– Trwają konsultacje, na temat tego, kto ma ponosić odpowiedzialność. Moje zdanie na ten temat jest dosyć jasne – ci, którzy występują w tym filmie (...), ci, którzy to filmują oraz ci, którzy to upowszechniają. Natomiast właściciele platform [streamingowych – red.] – nie. Moim zdaniem, skąd właściciel platformy może wiedzieć, co w takim filmie jest? Są oczywiście regulaminy [dla użytkowników, ustalane przez właścicieli platform – red.], ale trudno karać ich za to, że takie filmy się pojawiają (...) Nie przewiduję odpowiedzialności dla właścicieli platform. Tak samo dla tych, którzy płacą tzw. donejty [datki przekazywane streamerom przez widzów – red.] – wyjaśnił Wójcik.

Źródło: Polsat
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...