Czeczenia i krótka pamięć UE

Dodano:
W Parlamencie Europejskim przypomniano sobie o Czeczenii. Pięknie. Wyrażono solidarność z ludźmi represjonowanymi przez reżim Kadyrowa. Pięknie. A ja mam dobrą pamięć – dla niektórych: niestety. A ja pamiętam, jak administracja tego samego Parlamentu Europejskiego dwie kadencje wstecz (2009-2014) ocenzurowała (sic!) wystawę poświęconą wojnom czeczeńskim.

Przypomnę, że w dwóch wojnach czeczeńskich (pierwsza w latach 1994-1996, druga w latach 1999-2009) zginęło sto kilkadziesiąt tysięcy Czeczenów. Są to dane szacunkowe, ponieważ liczbę zabitych i zaginionych trudno ustalić (Rosjanie ją zawyżają, a Czeczeni zaniżają, co na wojnie jest normalną praktyką…).

Unijna, europarlamentarna cenzura była jedną z trzech, jaką pamiętam i jakie miały miejsce wobec wystaw organizowanych przez Polaków, a konkretnie delegację polską w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (czyli, mówiąc krótko: PiS). Pozostałe dwie dotyczyły tragedii smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku oraz ochrony życia nienarodzonych.

Nie tak dawno była jeszcze jedna próba ingerencji w treść wystawy przygotowanej przez Polaków. Chodziło o zastąpienie słowa „Niemcy” słowami „niemieccy żołnierze” w kontekście ekspozycji mówiącej o zniszczeniach dokonanych przez niemieckich okupantów w jednym z miast na Podkarpaciu (chodziło o Jasło).

Jest dodatkowy powód do wielkiego wstydu dla Unii Europejskiej w kontekście Czeczenii. Chodzi o fakt, że Rosja i Unia Europejska razem, „wespół w zespół”, uznały walczący w swoim czasie o niepodległość Czeczenii Emirat Kaukaski za… organizację terrorystyczną. Dziś się o tym nie pamięta, a raczej nie chce się o tym pamiętać. Unia udaje, że tego nie było.

Unia jest jak pacjent po traumie, który pewne rzeczy usiłuje usunąć z pamięci – bo tak będzie mu wygodniej. Co przystoi pacjentowi walczącemu o powrót do zdrowia czy życia, to jednak nie przystoi wielkiej Unii Europejskiej.

Cóż, UE nie pamięta o swojej polityce względem Czeczenii, bo pamiętać nie chce. Ale Ryszard Czarnecki pamięta...

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...