World Forum w Turcji

Dodano:
Konstantynopol – obecnie Stambuł – wita zimną aurą. Identycznie jak przed rokiem. Znowu Turcja na początku grudnia i znowu TRT World Forum. Forum wzięło nazwę od tureckiej telewizji państwowej, a konkretnie jej angielskojęzycznego kanału. Jego oglądalność zwiększa się wraz ze wzrostem roli gospodarczej Ankary w makroregionie – i nie tylko w nim.

Miałem zaszczyt ponownie brać udział jako „speaker” w tej trwającej dwa dni międzynarodowej, a w praktyce globalnej, konferencji. W zeszłym roku występowałem w dwóch debatach na temat bezpieczeństwa i geopolityki. Tym razem – na temat multilateralizmu – ale w kontekście zwłaszcza Europy. Jako paneliści byliśmy w składzie polsko-brytyjsko-amerykańsko-holendersko-rumuńskim.

Nie będę nieskromnie relacjonował własnego wystąpienia, powiem tylko, że poza oficjalnymi panelistami, głos zabrali naukowcy i dyplomaci m.in. z Turcji, Czech i Malty.

Tematami poruszanymi na TRT World Forum były między innymi: „Środkowoazjatycka szachownica”, na której mecze, poza Turcją i krajami Azji postsowieckiej wywodzącymi się z tureckiego kręgu kulturowo-językowego, rozgrywają Chiny, Rosja, USA i UE. Mówiono tam też o roli często niedocenianej dyplomacji kulturalnej.

Poza tym debatowano również o „Powrocie geopolityki: rywalizacji i wyrzeczeniach w nowym wieku", „Mediach publicznych w erze digitalizacji”, tendencjach w gospodarce światowej, o – po części – dysfunkcjonalnym ONZ, „Społecznych kryzysach i nierównościach”, ale również o wyzwaniach związanych z brakiem żywności, wody i bezpieczeństwa energetycznego.

Dużo uwagi, co oczywiste, zajął Bliski Wschód, a więc Izrael i Palestyna. Tutaj tureckie sympatie są jasne: nie silono się na dyplomację, wyraźnie wspierając rodaków Jasira Arafata. Jednak też, w ramach choćby chybotliwego pluralizmu, zaproszono na przykład dziennikarza bardzo wpływowego lewicowego dziennika izraelskiego „Haaretz”. Może dlatego, że jest surowym krytykiem premiera Binjamina Netanjahu i jego prawicowej partii Likud?

W kontekście Bliskiego Wschodu postawiono kluczowe pytanie: na ile wojna może zredefiniować stosunki między „regionalnymi aktorami” na międzynarodowej scenie politycznej ?

Cieszę się osobiście, że polska obecność została na TRT World Forum po raz kolejny zaznaczona. Szkoda jednak, że tym razem w skromniejszym wydaniu niż przed rokiem, gdzie poza mną było jeszcze trzech innych panelistów z Polski.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...