Nagrody za udział w akcji eksmisji betanek

Dodano:
72 policjantki, które brały udział w akcji związanej z eksmisją b. betanek z klasztoru w Kazimierzu Dolnym, nagrodzili szef MSWiA Władysław Stasiak i komendant główny policji Tadeusz Budzik.

Wyróżnionych zostało w sumie 95 osób - oprócz policjantek z komendy stołecznej i komend województwa lubelskiego, także policjanci kierujący akcją, m.in. zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie, inspektor Grzegorz Czepiel.

Nagrody finansowe wyniosły od 2 do 5 tys. zł brutto.

"Dziękuję wam za to, że tak sensownie i tak z głową potrafiliście wykonać to zadanie. To dowód nie tylko na wasz profesjonalizm, ale też przytomność umysłu" - mówił do policjantów minister Stasiak.

Także szef policji dziękował funkcjonariuszom, a szczególnie biorącym udział w akcji policjantkom. "Policja to olbrzymi 100- tysięczny organizm, który musi funkcjonować w sposób właściwy. Ważny jest każdy jego element, od posterunkowego po komendanta głównego. Dziękuje, że jesteście profesjonalni, że jesteście policją XXI wieku" - powiedział insp. Budzik.

Policjantki podkreślały, że najtrudniejsze w akcji było samo wejście do klasztoru. "Nie wiedziałyśmy, czego mamy się spodziewać, jak zachowają się siostry. Podeszły jednak do nas pokojowo, z czasem się do nas przekonały, przestały traktować jak wrogów, a zaczęły traktować jak kobiety" - powiedziała dziennikarzom Elżbieta Krzemińska z 15. Kompanii Kobiecej KSP. Dodała, że rozmawiały z b. betankami o ich problemach i wierze.

Zarówno ona, jak i jej koleżanki, przyznały też, że przed akcją rozmawiały z psychologiem i omawiały różne możliwe wersje wydarzeń.

Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski powiedział, że nagrodzone policjantki przyczyniły się w dużej mierze do sukcesu akcji - czyli spokojnego przeprowadzenia eksmisji. "To dzięki nim udało się opanować emocje, które na początku były bardzo duże, bo przecież mieliśmy do czynienia z kobietami, które na początku za nic w świecie nie chciały opuścić klasztoru" - wyjaśnił.

Do eksmisji doszło 10 października. W klasztorze było w sumie 67 osób, m.in. b. franciszkanin Roman K. i b. przełożona generalna zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej Jadwiga Ligocka.

Akcję zabezpieczało ok. 150 policjantów. Wśród tych, którzy wraz z komornikiem weszli na teren klasztoru, było wiele policjantek. To one rozmawiały ze zbuntowanymi b. betankami, razem z psychologami i negocjatorami namawiały je do wyjścia i pomagały im się pakować. B. zakonnice wyszły z klasztoru po kilku godzinach.

Zbuntowane betanki zajmowały klasztor od ponad dwóch lat, ale początki konfliktu w zakonie sięgają lat wcześniejszych i mają związek z działalnością ówczesnej przełożonej generalnej - Ligockiej. W lutym tego roku w specjalnym komunikacie władze betanek informowały, że sposób sprawowania urzędu w ostatnich latach przez Ligocką "budził niepokój". Według nich, podejmowała ona decyzje z pominięciem zasad obowiązujących w zakonie, m.in. kierując się "prywatnymi objawieniami", które nie były zgodne z nauczaniem Kościoła. Przyjmowała także do zgromadzenia "kandydatki, których cechy charakteru i osobowości nie pozwalały na podjęcie przez nie życia we wspólnocie zakonnej".

We wrześniu 2004 r. grupa sióstr, które nie akceptowały postępowania Ligockiej, skierowała pismo do Stolicy Apostolskiej z prośbą o pomoc. Watykańska Kongregacja Instytutów Życia Konsekrowanego rozpoczęła w styczniu 2005 r. w Kazimierzu wizytację, której rezultatem było mianowanie w sierpniu 2005 nowej przełożonej s. Barbary Robak. Ligocka nie podporządkowała się tej decyzji i wezwała część sióstr do Kazimierza.

Liczne próby nawiązania dialogu ze zgromadzonymi w Kazimierzu betankami, podejmowane m.in. przez księży i rodziców, nie przyniosły rezultatu. W grudniu ub. roku Stolica Apostolska wydała dekrety, na mocy których wydalono je z zakonu, ponieważ złamały ślub posłuszeństwa i zasady życia konsekrowanego.

Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej podjęło starania o odzyskanie budynku - wyroki eksmisji wydał w maju i czerwcu Sąd Rejonowy w Puławach.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi też Prokuratura Rejonowa w Puławach. Przedstawiła ona już zarzut naruszenia miru domowego byłemu franciszkaninowi. Taki sam zarzut chce postawić Ligockiej, ta jednak nie stawiła się na przesłuchanie. Inne postępowanie dotyczące byłych sióstr prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Zamierza ona wyjaśnić okoliczności pobytu zbuntowanych betanek w klasztorze w Kazimierzu i sprawdzić, czy nie doszło tam do przestępstw.

Eksmitowane b.betanki przewieziono do trzech domów rekolekcyjnych, ale nie skorzystały z przygotowanych dla nich tam pomieszczeń i odjechały w nieznanym kierunku. Nie wiadomo, gdzie się obecnie znajdują. Tuż po eksmisji do odzyskanego klasztoru wprowadziły się zakonnice Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej.

ab, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...