Tusk wzywa koalicjantów do łamania prawa? „Trudno znaleźć legalne sposoby”
Premier Donald Tusk swoim czwartkowym wpisem na mediach społecznościowych wywołał burzę wśród komentatorów życia publicznego.
Apel Donalda Tuska. „Nie dajcie się podzielić”
„Wiem, trudno znaleźć legalne i skuteczne sposoby działania w tym ustrojowym bałaganie, jaki odziedziczyliśmy po PiS. Jeśli nie wiecie, jak się zachować, to na wszelki wypadek zachowajcie się przyzwoicie. I nie dajcie się podzielić” – napisał lider Platformy Obywatelskiej, czym wywołał lawinę komentarzy
Nieprzychylni rządzącej koalicji politycy zwrócili uwagę na fragment dotyczący „legalnych i skutecznych sposobów działania”, doszukując się namawiania do działań „nielegalnych”.
Politycy i dziennikarze komentują słowa premiera. Zwrócili uwagę na niefortunny dobór słów
„Niebywałe” – skomentował wypowiedź Tuska Michał Dworczyk, europarlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości, Sebastian Kaleta, doszukał się w słowach premiera nawoływania „do łamania prawa i popełniania przestępstw”. Polityk nawiązał też do działań Romana Giertycha, nazywając działania rządu po wyborach prezydenckich „hucpą” i „planem na zamach stanu”.
„Bardzo niefortunnie to zabrzmiało” – napisał Bartosz Michalski, redaktor zarządzający Wprost.pl, zastanawiając się, dlaczego Tusk apeluje do liderów koalicji na X, zamiast do nich zadzwonić.
Na to samo zwróciła uwagę posłanka Lewicy, Anna Maria-Żukowska: „Oczywiście premier rządu nie posiada numerów telefonów do przewodniczących koalicyjnych partii, zostaje Twitter”.
W mediach wciąż pojawiają się informacje dotyczące pomyłek przy liczeniu głosów – zarówno na korzyść Rafała Trzaskowskiego, jak i Karola Nawrockiego. Wspomniany przez posła Kaletę Roman Giertych skomentował nazwanie protestów składanych do Sądu Najwyższego „giertychówkami”.
– Byłem bardzo zbulwersowany tym tweetem Sądu Najwyższego, który nazwał te wszystkie protesty „giertychówkami”. To jest naprawdę upokarzające. Przecież ci ludzie – abstrahując od tego, że nie są sędziami – mają płacone przez obywateli. A ich prawem jest składać protest – zaznaczył w środę w TVN24.