Wojewoda nie wyraził zgody na Marsz Powstania Warszawskiego. Bąkiewicz nagłaśnia
Jak donosi szef Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz, wojewoda mazowiecki nie zgodził się na cykliczne zgromadzenie Marszu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia. Zwrócono uwagę, że decyzję podjęto w ostatnim możliwym terminie. – „Polityczna ustawka! Wojewoda Mazowiecki odmówił zgody na cykliczne zgromadzenie Marszu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia!” – pisał polityk na X.
Marszu Powstania Warszawskiego. Wojewoda przeciwny
Przed wojewodą negatywną decyzję w tej samej sprawie wydał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i podtrzymały ją stołeczne sądy. Organizatorzy nie dali jednak za wygraną. „Musieliśmy zgłosić zgromadzenie jako osoba fizyczna, a nie jako stowarzyszenie – bo wcześniej bezprawnie zablokował je Rafał Trzaskowski, a decyzję tę podtrzymały warszawskie sądy: Okręgowy i Apelacyjny” – czytamy we wpisie Bąkiewicza.
„Wtedy było bezprawie i dziś również. Brak dobrej woli, działanie na szkodę manifestantów i cyniczna gra polityczna w rocznicę Powstania Warszawskiego. Hańba!” – oceniał polityk. Jednocześnie zapewnił, że Marsza Powstania Warszawskiego i tak się odbędzie. Zaznaczył, że opór władz samorządowych nie stanie na przeszkodzie jego inicjatywie.
Marszu Powstania Warszawskiego odbędzie się mimo wszystko?
„I tak wszyscy spotykamy się 1 sierpnia o godz. 17:00 na Rondzie Dmowskiego i ruszamy z Marszem Powstania Warszawskiego! Mamy zgłoszenie zarejestrowane w innym trybie – marsz się odbędzie!” – zapowiadał, dołączając skan decyzji odmownej wojewody mazowieckiego Roberta Sitnika. Kwestię organizacji marszu nagłośnił już też były europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski. Zamieścił wiadomość w tej sprawie na swoim koncie na X.
Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku. Przez 63 dni pochłonęło dziesiątki tysięcy ofiar, z czego większość stanowiły ofiary cywilne. Dowództwo Armii Krajowej postanowiło, że trzeba wyprzedzić Rosjan i spróbować samemu odbić Warszawę z rąk Niemców. Jednym z głównych inicjatorów Powstania Warszawskiego był Leopold Okulicki ps. „Niedźwiadek”. Argumentował on, że jeśli powstanie się powiedzie, to Rosja będzie musiała „albo uznać nas, albo siłą złamać na oczach świata”.