Wietnamska bezpieka działa w Polsce

Dodano:
Służba bezpieczeństwa komunistycznego Wietnamu wykorzystuje umowę z Polską do prześladowania opozycji - pisze "Gazeta Wyborcza".

- Wiemy, że do Polski przyjechała delegacja rządu wietnamskiego, ale nie informowano nas, że są w niej przedstawiciele służby bezpieczeństwa, którzy zajmują się sprawami konkretnych obywateli Wietnamu - mówi rzeczniczka MSWiA Wioletta Paprocka.

Ale ks. Edward Osiecki, który w Warszawie opiekuje się społecznością wietnamską, twierdzi, że regularnie otrzymuje od swoich podopiecznych skargi, że po zatrzymaniu przez polskie służby - głównie Straż Graniczną - są oni przesłuchiwani przez ludzi z wietnamskiej bezpieki.

Dowodem na to, że polskie władze współpracują z wietnamską służbą bezpieczeństwa, jest pismo, które ks. Osiecki otrzymał 25 stycznia z Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie. Potwierdza ono wizytę w dniach 17 do 24 lutego "ekspertów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Socjalistycznej Republiki Wietnamu". Podkreśla też, że decyzja w sprawie kart pobytu dla trzech uchodźców jest "uzależniona od wyników tej wizyty". - Polska jest obecnie największym na świecie emigracyjnym ośrodkiem wietnamskiej opozycji antykomunistycznej, stąd aktywność wietnamskiej bezpieki - tłumaczy ks. Osiecki.

Wietnam jest jednym z ostatnich na świecie reżimów komunistycznych. W 2006 r. w Warszawie odbył się zjazd założycielski organizacji Wietnamski Komitet Obrony Robotników. Uczestniczyli w nim przedstawiciele wietnamskiej emigracji z całego świata. Wietnamska bezpieka szczególnie interesuje się działalnością Komitetu.

Funkcjonariusze wydziału A18 wietnamskiej Milicji Ludowej (czyli służby bezpieczeństwa) przyjeżdżają do Polski na podstawie umowy o wzajemnym przekazywaniu obywateli, jaką oba kraje podpisały w 2004 r. - Ta umowa wykorzystywana jest do walki z opozycją - mówi Robert Krzysztoń, współpracownik Amnesty International. Według relacji zebranych przez Krzysztonia w areszcie deportacyjnym Straży Granicznej na Okęciu prowadzone są przesłuchania wietnamskich uchodźców prowadzone przez funkcjonariuszy bezpieki z Wietnamu.

Dzwonimy do przesłuchiwanych Wietnamczyków. Tłumaczy Ton Van Anh, Wietnamka przebywająca w Polsce i działająca w Stowarzyszeniu Wolnego Słowa. Jeden z rozmówców (wszyscy proszą o anonimowość) dwukrotnie uciekał z ojczyzny, bojąc się prześladowań. Złożył w Polsce wniosek o status uchodźcy, przez co jest chroniony konwencją genewską. Przed przesłuchaniem nikt nie powiadomił go, z kim ma rozmawiać. - Przesłuchiwało mnie dwóch mężczyzn i kobieta z A18. Bałem się, więc podpisałem. co mi podetknęli - mówi. Podobnie relacje składa czterech jego znajomych z Okęcia.

Z zeznań Wietnamczyków wynika, że bezpieka namawia ich do współpracy w rozpracowywaniu wietnamskiej emigracji w Polsce, w tym przedstawicieli opozycji wobec rządu komunistycznego. Straszono ich, że jeśli odmówią, to zostaną deportowani.

Ppłk Wojciech Zachariasz, rzecznik SG, który w czwartek zaprzeczał, by w przesłuchaniach brali udział funkcjonariusze z Wietnamu, wczoraj mówił już: - To nie jest pytanie do mnie i odmawiał dalszych komentarzy.

W czwartek byliśmy w Wólce Kosowskiej, gdzie w środę rano straż graniczna zatrzymała 89 Wietnamczyków. Wśród zatrzymanych jest kilkanaście osób, które są na liście wietnamskiej bezpieki.

pap, ss

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...