PiS nie lubi już Lizbony

Dodano:
"Nie zgadzamy się, by Polska stała się województwem w Unii" - mówił Jarosław Kaczyński w debacie nad traktatem lizbońskim. Co się zmieniło od czasu, gdy wraz z prezydentem z entuzjazmem go bronił? - docieka "Gazeta Wyborcza".

Donald Tusk poprosił o głos po Kaczyńskim. Ripostował, trawestując powiedzenie prezesa PiS z kampanii: "Spod owczej maski wyszły wilcze zęby".

Kaczyński Tuska nie słuchał. Opuścił salę, gdy premier wchodził na mównicę. Potem w kuluarach Jacek Kurski tłumaczył grupce posłów PiS, że to był błąd: "Trzeba było zostać i dać odpór. Mówiłem prezesowi, że Tusk będzie przemawiał, ale tylko machnął ręką".

Sejm debatował wczoraj nad projektem ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Traktat ma zreformować Unię; by wszedł w życie, muszą go przyjąć wszystkie państwa UE. Traktat zachwalał szef MSZ Radosław Sikorski: "Zmierza do realizacji wizji Unii, która odpowiada polskim potrzebom, opierającej się na sprawnych instytucjach, solidarnej".

Wspomniał o dołączonej do traktatu Karcie Praw Podstawowych, "doniosłym dokumencie z zakresu ochrony praw człowieka". Uspokajał, że nie da Unii nowych kompetencji.

Polska - był to pomysł rządu PiS i prezydenta Kaczyńskiego - przystąpiła do protokołu brytyjskiego, który w pewnym stopniu ogranicza stosowanie Karty. "Ma zabezpieczać przed rozszerzającą interpretacją Karty i nie ma wpływu na jej moc wiążącą" - tłumaczył szef dyplomacji. Był to ukłon w stronę PiS. Ukłon drugi: przypomnienie roli prezydenta i rządu PiS w negocjacjach. Ale była to też złośliwość. Bo Jarosław Kaczyński nie wie, co począć z traktatem, jeszcze niedawno "wielkim sukcesem prezydenta i rządu PiS".

Kierownictwo partii jest za traktatem; przeciw jest grupa eurosceptyków mobilizowanych przez Radio Maryja i radiomaryjna część elektoratu PiS. Kaczyński nie chce konfliktu, dlatego pozwala się eurosceptykom wygadać.

To na ich użytek - słyszymy w PiS - klub przygotował własną wersję ustawy o zgodzie na ratyfikację - z preambułą o tym, że polska konstytucja jest najwyższym prawem w RP, a traktat nie pozwala na "jakiekolwiek działania uszczuplające suwerenność" państw. Jest też mowa o prawie do wystąpienia z Unii i utrzymaniu protokołu brytyjskiego.

Co zrobi PiS, jeśli jego projekt przepadnie? Rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński powiada: "Jestem proeuropejski, ale nie wiem, jak zagłosuję. Nawet Jarosław Kaczyński mówił, że nie podjął decyzji".

PO ustawy PiS-owskiej nie poprze. "Jedynie 5 proc. Polaków jest przeciw obecności w Unii. Jeśli słyszę, że trzeba uzupełnić ustawę o preambułę, aby uniknąć jakiegoś domniemanego konfliktu, to jest to próba uniknięcia konfliktu wewnątrz jednego klubu parlamentarnego. Problemy jednej partii próbuje się leczyć metodami, które mogą szkodzić ojczyźnie" - mówił Tusk.

Wyostrzył to jeszcze w programie Moniki Olejnik w TVN 24: "PiS gra interesem Polski tylko dlatego, że ma problem ze środowiskiem Radia Maryja. Nie jest zadaniem rządu dawanie satysfakcji Radiu Maryja".

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...